Odcinek krótki, wiem. Ale prawda jest taka że wena weną jest i znika ale fakt, że uważacie, że interpunkcja i gramatyka w oczy szczypie sprawia, że odechciewa mi się pisać bo odczuwam presje. Blog był stworzony dla przyjemności, ja wiem pierwsze odcinki były katastrofą jednak uważam, że teraz da się czytać bez problemu. Widząc komentarze, że ktoś chce bym pisała sprawia, że serio mam ochotę do tego wrócić jednak ten odcinek który dziś pisałam był tragedią ponieważ zabrał zbyt dużo czasu mimo, że jest tak krótki, zabrał czas właśnie przez to, że co chwile musiałam się upewniać, że interpunkcja i gramatyka jest poprawna jednak fakt faktem nie jest perfekcyjna, nie mieszkam w Polsce już dobre 7 lat więc jest to dla mnie czasochłonne. Te sprawdzanie, upewnianie się i ta presja, że i tak nie podołam by interpunkcja i gramatyka byłą perfekcyjna.
Mam inne ważniejsze rzeczy na głowie i nie mogę poświęcać tylu godzin na to by taka błahostka jak przecinek przed każdym "że" był na miejscu. Jak mam wenę to piszę jak głupia, ale te poprawianie by każdy przecinek był tam gdzie być powinien sprawia że wena i czas znika zbyt szybko. Z racji że ten jest jako tako napisany dodam go ale nie wiem czy pojawi się więcej, bo mam szkołę, psa i znajomych dla których chce mieć czas. Mam nadzieję że mnie dobrze zrozumieliście
Odcinek 66
Spakowałyśmy się w nie całe 30 minut, a przynajmniej tak mi się wydaje, nawet udało nam się zmieścić w jeden bagaż, no i do tego każda ma oczywiście bagaż podręczny. Spojrzałam na telefon, by dowiedzieć się, że godzina jest już 14.45 i teraz to i ja mam stres. Sel, zadzwoniła po taxi a ja w tym czasie zeszłam na dół, by posprawdzać czy wszędzie gdzie można jest wyjęta wtyczka z kontaktu oraz, czy wszystko jest tak jak być powinno.
Wsiadłyśmy do taxi i nie powiem, bo już zaczynałam tęsknić za psami no i chłopakami.
Dojechałyśmy na lotnisko z lekkim opóźnieniem, ale na samolot nadal zdarzymy, przeszłyśmy przez wszystkie kontrole i teraz czekałyśmy na samolot, który powinien być gotowy za jakieś 20 minut.
- Możemy zrobić sobie z wami zdjęcie ? - Spytały dwie dziewczyny, które do nas podeszły, na oko miały z 15 lat i będąc szczera zdziwił mnie fakt że chcą mieć z nami zdjęcie. Już myślałam, że nie znajdzie się fanka, która by nas nie nienawidziła. Nie chodzi mi o to by chciały nasze autografy czy zdjęcia jednak milo by było, gdyby przestały nas obrażać, wyzywać oraz zastraszać. Oczywiście zrobiłyśmy sobie z nimi zdjęcie, po czym wrodziłyśmy na miejsce, by czekać na samolot.
***
- W końcu! - Powiedziała Selena przeciągając się, by rozprostować kosci - Nie nawadze siedzieć w jednym miejscu przez więcej niż 30 minut - Powiedziała i udałyśmy się po nasz bagaż.
- Ja też - Odpowiedziałam koleżance czując moje sztywne kości
Odebrałyśmy nasze walizki i od razu udałam się do po bliższego sklepu, by kupić nam polskie numery z racji że dużo by nas kosztowało dzwonienie lub pisanie z niemieckich. Przełożyłyśmy karty sim w telefonach i wyszłyśmy z lotniska.
- Jak robimy ? - Spytała Selena
- Bierzemy taxi która nas zawiezie do hotelu, a potem nie wiem. Jesteś głodna ?
- I to jak! Zostawimy rzeczy w hotelu i dojdziemy cos zjeść, bo nie wytrzymam
Tak jak zaplanowałyśmy, tak tez broiłyśmy i po niecałych 20 minutach czekałyśmy w hotelowej recepcji na to by ktoś nas obsłużył.
Po niecałych 10 minutach byłyśmy już w naszym pokoju i podziwiałyśmy widok zza okna.
Niewiele po 18.00 wyszłyśmy z hotelu i poszłyśmy na pizze gdyż obie już umierałyśmy z głodu.
- Chcesz iść dziś do klubu ? - Spytałam dziewczyny gdy usiadłyśmy do stolika
- Jasne! Oby tylko chłopaki się nie wkurzali o to.
- Tak szczerze to oni też się bawią po klubach więc czemu my byśmy nie mogły ? - Zapytałam upijając łyk mojej coli - Poza tym i tak niczego nie odwalimy - Puściłam jej oczko i dostałam sms-a ponownie od nieznanego numeru o treści " Już doleciałyście ? ;* "
Kurna myślałam że ktokolwiek to jest znudził się tym pisaniem do mnie.
Nie mówiłam jednak przyjaciółce o sms-ie by nie psuć nam wyjazdu. Napisałam więc do Toma gdyż i tak miałam telefon w ręku.
Zjadłyśmy pizze oraz wybrałyśmy w co się ubierzemy, oczywiście to się jeszcze może zmienić gdyż to że wybrany outfit dobrze wygląda w głownie nie koniecznie musi tak samo wyglądać gdy się go na siebie założy. Tom mi odpisał dopiero gdy weszłyśmy do naszego pokoju pisząc że u nich wszystko dobrze i pytając co my będziemy robić tak więc skoro i tak Selena poszła się wykąpać ja zadzwoniłam do chłopaka.
- Hej kochanie - Powiedział Tom od razu poprawiając mi humor swoim głosem
- Hej, co robisz ?
- Nic, chłopaki się szykują bo mamy iść do baru, a ty skarbie ?
- Oooo, my też wychodzimy ale do klubu potańczyć - Powiedziałam i słyszałam że Tom nie za bardzo polubił ten pomysł jednak fakt jest taki że nie będzie mi zabraniał robić czegoś co sam robi.
Chwile jeszcze pogadaliśmy jednak Tom już nie był taki chętny i mi tym w sumie rozwalił humor, związek buduje się na zaufaniu a ja mu nigdy nie dałam powodów do tego by mi nie ufał. Gdy Selena wyszła z łazienki chciała bym jej dała telefon to sobie z Geo pogada, nie miałam nic przeciwko bo i tak rozmowa z Tomem się nie kleiła i sama poszłam się wykąpać.
Kąpiel była mi potrzebna, odczułam to gdy pierwsze kropelki dotknęły mojej skóry. Ciepła woda przyjemnie otuliła moje nagie ciało co przyniosło mi ulgę, przez chwilę mogłam zapomnieć o tajemniczych sms-ah oraz o zachowaniu Toma. Nie wiem czy Tom był by w stanie zakazać mi wyjścia do klubu jednak jego zachowanie przekłada się na mnie i mój nastrój oraz odbiera mi całą frajdę w tego wyjazdu. I prawda jest taka że boli mnie to że on mi nie ufa, bo nie dałam mu powodów do tego. No ale nic, może to ja źle odczytuje jego sygnały.