czwartek, 30 maja 2013

YOHIO ( bylam na jego koncercie xD)

http://m.youtube.com/watch?v=pqolrQcc3SE
 Ciagle tego slucham :p moze wam tez wpadnie do gustu ;)

Odcinek 7 :)



 Odcinek 7! 
- Ej nooo ! To nie fair. - Powiedzial Bill 
- Jesli chcialas zobaczyc mnie nago wystarczylo poprosic. - Powiedzial Tom i razem z Billem zalozyli spowrotem na siebie reczniki.
- To bylo nie chcacy ! 
- Taaa, jasne. - Powiedzial Tom usmiechajac sie do Billa 
- Wiesz co Tom ? Ja sadze ze to nie jest wporzadku ze ona nas widziala a my jej nie 
- Tez tak uwazam. - Powiedzial Tom i oboje spojrzeli na mnie 
- Nieeeee ! Stop ! - Krzyknelam tak ze oboje az odskoczyli. Wy mnie widzieliscie w bikini i staniku, oraz ... wiecie jaki mam rozmiar stanika 
- To sie nie liczy, bo w staniku to ty do klubu poszlas wiec i tak cie widzielismy 
- Ale w bikini nie ! Wiec wszystko jest wyrownane 
- Niee eee. Nie ma tak .! Rozbieraj sie ! - Powiedzial Bill patrzac na Toma a potem oboje spojrzeli na mnie 
- Nie ma mowy ! To byla wasza wina, ze te reczniki spadly. A tak w ogole to co chciales Bill ? 
- Nie zmieniaj tematu  - Powiedzial Tom 
- Ej no chlopaki, darujcie sobie 
- Dobra, nie musisz sie rozbierac. - Powiedzial Bill
- Znaczy dzis nie musisz, ale w koncu i tak bedziesz musiala bo to nie fair ze ty nas widzialas 
- A co wstydzisz sie ? - Spytalam z usmiechem na twarzy
- Nie mam czego, gorzej z Billem 
- Czemu gorzej, obaj macie duzego
 Tom spojrzal na mnie z niedowierzaniem 
- Omg, powiedzialam to na glos ? 
- Nie da sie ukryc. - Powiedzial Bill z usmiechem 
 Zadzwonil moj telefon, jeszcze nigdy nie bylam tak szczesliwa ze zadzwonil. Bo w koncu uratowal mnie z dziwnej sytuacji 
- Hej tato. Stalo sie cos ? 
- Mozy ty mi wytlumaczysz, czemu Tom i Bill stojal w samych recznikach ?!
 Skad on wie, potem zobaczylam ze jestesmy w kuchni i tata ma swietny widok na nas.
- Emm, bo sie kompali a co ? 
- Dobra nic, mam do ciebie prosbe 
- Jaka ? 
- Sluchaj umuwilem sie na jutro z Nina ale ktos musi zostac z Nicol. Wiec pomyslalem moze ty? 
- Emm, w sumie nie mam nic do roboty wiec ok. A o ktorej ? 
-  Tak sie zlozylo ze od 9 
- Rano ?!! 
- Jak nie chcesz to nie musisz. Moge przelozyc randke 
- Nie, jest dobrze. Zostane 
- Dziekuje. Papa 
- Co jest ? 
- Powoli zaczyna mnie wkurzac ze mozemy widziec co robi drugi. - Spojrzalam na chlopakow a oni na moj dom i mojego tate 
- Co robicie jutro ? 
- Zabieramy cie na plaze. Oznajmili 
- Ale ja nie moge.
- Czemu ?? - Spytal Tom 
- Bo tata ma jutro randke, wiec ja zostaje z 3 letnia corka Niny, Nicol .
- To ja tez wezmiemy, i pojdziemy razem. - Powiedzial Bill 
- No ok, ale Selena tez idzie ! - Powiedzialam 
- To jeszcze lepiej.-  Stwierdzil Tom 

    Wstalam o 8, zjadlam sniadanie umylam zeby uczesalam wlosy, umalowalam sie ubralam i czekalam na Selena oraz Nine z Nicol
- Hej slonko. - Powiedzialam i przytulilam Selene
- Hej baby. Co tam ? 
- Duuuzo sie ostatnio wydarzylo np. To ze znam sie z Tokio Hotel  
- Trudno zebys sie z nimi nie znala skoro twoj tata z nimi pracuje. - Powiedzialam Selena i wypiela mi jezyk 
- A ty skad wiesz ? 
- Jestem dziewczyna Georga. 
- I nic mi nie powiedzialas ?. - Powiedzialam i zaczelysmy sie smiac 
 Po 20 minutach przyszla Nina z jej corka Nicol. Slodka ta mala a zwlaszcza jej duze niebieskie oczy   
 Nina z tata wyszli a do domu wszedl Tom z Billem 
- Hej dziewczyny
- Czesc. Jak tam ? Dawno sie nie widzielismy. - Powiedziala Sel 
- U nas dobrze a u was ? - Spytal Bill 
- Tez.
- To idziemy ? - Spytal Tom 
- Tak, zaraz jeszcze tylko wskocze w bikini i idziemy 
- Oooo jaka ona slodka. - Powiedzial Bill podchodzac do Nicol 
 Po 30 minutach doszlismy na plaze. Rozlozylismy reczniki, koce itd
- Dobra ja chce sie pokompac. Powiedziala Selena, ja jednak nadal lezalam na brzuchu prubujac sie poopalac. Tom myslac ze ja zostane powiedzial zeby Sel szla jak chce a on zostaje. Szlyszac to wstalam i powiedzialam 
- O jak dobrze, to chlopaki zajma sie Nicol a my pojdziemy sie pokompac 
- Ej no. Jak to, my nigdy nie zajmowalismy sie dzieckiem. - Powiedzial przerazony Tom
- My tez nie. - Dodala Selena 
- No ale wy jestescie babami. To jasne ze wiecie co robic z dzieckiem. - Dodal 
- Oj juz nie marudz. Wiesz ile lasek wyrwiesz na dziecko ? - Powiedzialam i popatrzylam na Toma 
- Ej a co jak cos sie stanie ? - Spytal Bill 
- Nic sie nie stanie. Poprostu postepujcie tak jak z waszymi psami. - Powiedziala Sel
- Znaczy pamietajcie ze Nicol to nie pies ! - Powiedzialam i pobieglam z Sel do wody zeby juz nie sluchac jak Kaulitz marudza

- Toom ? Co robimy ?? 
- Nie wiem Bill , i tak dobrze ze te dziecko mowi chociaz troche 
  Nicol zaczela ciagac Billa za wlosy, Tom sie tylko smial ale po jakims czasie mala znudzila sie Billem i poszla do Toma. Zaczela sie po nim wspinac i zdjela mu jego czapke. Tom chcial ja odzyskac ale na nic 
- No pomoz mi ! - Krzyknal do Billa ktory smial sie jak nigdy
- No poprostu ja zabierz. Toc jestes silniejszy. - Powiedzial Bill 
 Tom z trudem zabral malej czapke ale to tylko pogorszylo sytuacje gdyz Nicol sie rozplakala 
- I widzisz co narobiles ! - Powiedzial Bill 
- To nie moja wina, a w ogole zrob cos !! 
 Oboje wpadli w mini panike. Tom wzial mala na rece ale ta nie przestawala plakac 
 - Moze jest glodna ? - Stwierdzil Bill i zaczal szukac czegos w torbie 
- Golaco. - Powiedziala mala Nicol i probowala zdjac sobie sukienke. Tom pomogl jej ale zaraz po tym zaczal ja znowu ubierac 
- Tom co ty robisz ? - Spytal Bill
- Ona nie ma zadnego mini stanika ani nic. Toc nie bedzie tak na plazy siedziec 
- Tom, to jest dziecko. - Powiedzial Bill i pomogl jej zdjac sukienke 
- Chyba nie bylo tak zle ? - Powiedzialam wycierajac sie 
- Nigdy nie bede mial dzieci . - Stwierdzil Tom a Bill go poparl 
- Ej no nie przesadzajcie. - Powiedziala Selena 
 Po godzinie poszlismy na lody, a potem Nicol zrobila sie spiaca wiec wracalismy do domu. 
- Dobra ja musze spadac bo Georg na mnie czeka. Buzka - Powiedziala Sel i pocalowala mnie w policzek 
- No pa - Powiedzialam i tez ja pocalowalam 
 Polozylam Nicol do mnie do sypialni a sama zeszlam na dol do chlopakow 
- To co robimy ? - Spytal Bill 
- Moze jakis film ? - Zaproponowal Tom 
- Okej, mam swietny horror - Powiedzialam i poszlam po popcorn itd
- Nie bedziesz sie bala ? - Zapytal Bill 
- Toc mam was. - Powiedzialam i poszlam w strone salonu 
 Ogladalismy horror. Strasznie sie balam a chlopaki jeszcze mnie co chwile straszyli . Ciagle bylam wtulona w nich co mi nie przeszkadzalo. Pod koniec filmu Nicol zaczela plakac poszlam ja uspokoic a gdy zeszlam Billa juz nie bylo 

That day....


30 maja- moje urodziny (wszystkiego naj wszystkim ktorzy maja dzis urodziny) ale tez dzien wktorym osoba ktorej juz nie ma miala by urodziny. Tesknie za nia... Wszystkiego najlepszego Gabby! <3 To jest jednoczesciowka, poprostu mialam taka wene ze wzgledu na wydarzenia. Natomiast odcinek 7 pojawi sie pozniej 
      'That day' 
'No i nadszedl. Ten dzien ktorego tak sie balam, ktorego tak unikalam. Chciala bym zeby on nigdy nie nastal, nie chce sie z nim zegnac. Kocham go a on wyjezdza, ale nie powiem mu tego. On nie moze sie dowiedziec, to by tylko zniszczylo nasza przyjazn... A moze on czuje to samo? Nie! To nie mozliwe, on by mnie nigdy nie pokochal. '
Z zamyslen wyrwal mnie dzwonek do drzwi. To bylo TH przyszlo sie pezegnac. Zaczelam plakac na sama mysl no ale coz, trzeba otworzyc. 
- Hej! Powiedzieli chlopaki a ja zaprosilam ich do srodlka
- Cos nie tak ? Zapytal Bill
- Bede tesknic. Powiedzialam i sie w niego wtulilam. 
- Ja tez. Odpowiedzial i odwzajemnil uscisk. Po dluzeszj chwili przytulilam
sie do reszty chlopakow po czym opuscili moj dom zeby sie spakowac. 
- A Ty juz spakowany ? Zapytalam Billa gdyz on zostal.
- Tak, a w ogole chcialem posiedziec z Toba. 
- Nie chce zebys wyjezdzal. Ciesze sie ze DDM osiagnelo taka slawe i w ogole ze bedziecie miec trsay koncertowe. W koncu o tym od zawsze mazyles ale bede tesknic, jestes moim naj lepszym przyjacielem od kolyski. Powiedzialam i zaczelam plakac. Bill mnie przytuli a nastepnie wzial mnie na rece i zaniosl do mojego pokoju. Tam polozyl mnie na lozku i usiadl obok mnie. 
- Nie smuc sie. Nie lubie jak sie smucisz.
- Bill, obiecaj ze mnie nie zapomnisz 
- Obiecuje! A poza tym bedziemy sie widywac. Powiedzial Bill i obdarzyl mnie swoim cudownym usmiechem, jak tylko pomyslalam ze nie bede widziec tego usmiechu codziennie zaczelam plakac. Bill mnie przytuli i probowal sie dowiedziec czemu placze. 
- Virri, co sie stalo? Czemu placzesz? 
- Nie wazne. Odpowiedzialam cicho i zaczelam ocierac lzy.
- Powiedz, ulzy Ci. 
- Nie moge...
- Jestesmy przyjaciolmi, mi mozesz wszyatko powiedziec. 
- No bo.... Bill, bo ja.... Jaklam sie jak nigdy, no ale jak mam mu powiedziec ze go kocham? Zniszyc nasza przyjaz. 
- Veronica, co jest? Spytal i pogladzil mnie po kolanie ( siedzialam z nogami podwinietymi pod brode) 
- Bill, bo ja Cie... Ale to wszystko zniszczy, ale ja juz od dawna. Mamrotalam, zblizylam swoja twarz do jego. Patrzylam w te piekne oczy i prawie nie slyszalnie powiedzialam 'kocham Cie Bill' i go pocalowalam, Bill nie protestowal, calowalam dalej. Przyblizylam swoje cialo do jego, pozwolilam sie poniesc chwili. Nie zobacze go przez tyle czasu, ona napewno znajdzie sobie inna 'Co mi szkodzi?' Pomyslam i zczelam sciagac jego i moja bluzke. Popchnelam go tak zeby lezal, zaczelam calowac go po szyi, ramionach, po jego torsie. Billowi sie chyba podobalo bo nic nie robil, ponioslo mnie tak ze pozwolilam sobie zejsc nizej 'Co z tego ze mamy po 15 lat' pomyslalam i zaczelam odpinac mu pasek a nastepnie rozporek od spodni. Wtedy jak na zlosc Bill sie ocknal, zlapal mnie w ramionach i podniosl do pozycji siedzacej. 
- Co Ty wyprawiasz? Przyjaciele sie tak nie zachowuja?! Krzyczal na mnie Bill
- Ale ja... Ja Cie kocham. Powiedzialam i pochylilam glowe
- Nie chce tego slyszac, az tak Ci zalezalo na zniszczeniu naszej przyjazni?! Powiedzial Bill wzial swoja koszulke i wyszedl, zostawil mnie sama z myslami. Siedzialam skulona na lozku i plakalam, zalowalam tego co zrobilam! Sprobowalam zadzwonic do Billa ale na nic, potem do Toma ale ten tez nie odbieral. Caly moj swiat runal! Moje zycie krecilo sie na tym zeby widziec usmiech Billa, patrzec w jego oczy, slyszec jego glos, dawac sobie nowe powody aby kochac go jeszcze bardziej. I wszystko to zniszczylam w ulamku sekundy. Nie widzialam sensu zycia, nie po tym jak stracilam Billa na zawsze. Pol nocy probowalam sie do niego dodzwonic, ale na nic. On nie odbieral.... Zaczelam nad tym wszystkim rozmyslac, nie potrafie zyc bez Billa. Jutro wyjezdzaja... 
Rozmyslalam tak az do 6:00 potem stwierdzilam ze to bedzie najlepsze rozwiazanie... Rodzicow i tak stracilam, teraz stracilam Billa a w raz z nim ostatnie czesci mojego serca, nie mam juz powodu dla ktorego mogla bym zyc... Wzielam biala kartke, dlugopis i zaczelam pisac 
' Przepraszam, wiem ze moja decyzja byla ostatnia jaka moglam zrobic, ale nie byla ona pochopna. Rozmyslalam o tym dluzszy czas a zwlaszcza po pogrzebie rodzicow. Ale wtedy znalazlam ukojenie.... Dziekuje Bill, za to ze pomogles mi przetrfac i przepraszam ze sie w Tobie zakochalam. Nie powinnam, teraz Ty 
wyjezdzasz, wraz z resztkami mojego serca, pamietaj ze nigdy nie przestane Cie kochac.' Lzy lecialy i nie chcialy przestac, dobrze ze nie pisalam piorem bo wszystko by sie rozmazalo. Wyciagnelam nastepna kartke i napisalam ' 06:30 godzina w ktorej urodzila sie milosc mojego zycia, ale od teraz jest to tez godzina mojej smierci.' Polozylam obie kartki na biurku i spojrzalam na zegarek 06:29 ustalam na parapecie i gdy tylko wybila 06:30 skoczylam.... Cale zycie lecialo mi przed oczami, i ten jego usmiech. Zobaczylam jego usmiech a potem czulam jak bol ogarnal cale moje cialo ale po chwili znikl. Widzialam juz tylko jak moje bezwladne blade cialo lezy na chodniku a ja dziwnym trafem unosze sie do gory....