sobota, 3 sierpnia 2013

Odcinek 26

Hej! Odcinek dlugi i mam nadzieje ze sie wam spodoba ;) a tak ps. To chyba zaczne nowe opowiadanie, znaczy to plus jeszcze jedno ale nie wiem. Co o tym myslicie ??







       Odcinek 26
- Czemu? 
- Nie wiem... Zreszta, mozesz go zapytac bo byl...
- Tak wiem. - Przerwalam Billowi. 
- Slyszalas wszystko ? 
- Yhyy. Co mam zrobic ? 
- Nie wiem, to Ty powinnas wiedziec 
- A Ty co zrobisz ? 
- Nie wiem... Tom mowil ze to Ewelina wlazla mu do lozka...
- Tak, to tez slyszalam... Wierzysz mu? 
- No wiesz, to moj brat, on nigdy mnie nie oklamal...
- Ale teraz byl pijany, wiec albo mowi ze nie kontaktowal albo ze ta mu do lozka wlazla a mu sie wydawalo ze to ja.
- Pogadam z nim...
- Nie ma o czym, zrobil to. Zdradzil mnie! Nie chce go znac!! 
- Ej mala, nie placz. - Powiedzial Bill i mnie przytulil, siedzielismy tak w ciszy dobre pol godziny.
- Bill, wygladam grubo? 
- Co masz na mysli? 
- No bo on mnie moze zdradzil bo juz mu sie odpodobalam.....
- Ale co Ty bredzisz?! To z nim jest cos nie tak! 
- Bill.... - Powiedzialam i popatrzylam mu w oczy - Ja go chyba nadal kocham... 
- On Ciebie tez! Znam go i... - Niedokonczyl Bill bo mu przerwalam.
- Bill nie.
- Ale przeciez...
- Nawet jesli go kocham nie potrafilabym mu wybaczyc.
- Poprostu potrzebujesz czasu.
- Nie Bill. Czas tu nie pomoze a nawet pogorszy.
- Jak to? 
- No bo gazety juz trabia ze jestem z Tomem w ciazy a tu nagle to... Przepraszam, nie chcialam zeby tak wyszlo...
- To nie Twoja wina! A gazetami sie nie przejmuj. To Tom zrobil Ci dziecko i to on Cie zdradzil! Niech on sie teraz martwi.
- Dzieki Bill, wiesz jak pocieszyc czlowieka. - Powiedzialam i go przytulilam
- Zawsze do uslug. - Powiedzial i sie usmiechnal.  - Co masz dzisiaj w planach ? 
- Nie wiem, a Ty ? 
- Mamy z chlopakami probe.
- A spoko.
- A moze chcesz jechac ze mna ? 
- Na probe z Tomem? Nie dzieki.
- Nie przejmuj sie nim, co se bedziesz dzien psuc.
- Latwo powiedziec, jeszcze zebym nie byla z nim w ciazy...
- Bedzie dobrze.
- Jestem sama z dzieckiem, nic nie bedzie dobrze.
- Nie jestes sama bo masz mnie. A ja zawsze Ci pomoge.
- Kocham Cie ( jak przyjaciela!). - Powiedzialam i dalam mu buziaka w policzek.
- Ja Ciebie tez! - Powiedzial patrzac mi w oczy. 
W pewnym momecie nasze twarze zaczely sie do siebie zblizac.... Nasze usta byly coraz blizej i gdy mielismy je zlaczyc, gdy nasze usta musnely sie na wzajem do pokoju weszla Nicol.
- Cio wy lobocie? 
- Nic, a Ty? 
- Nudze sie... Pobawmy sie w cos! 
- Chyba nie mamy wyjscia. - Powiedzial do mnie Bill i sie usmiechnal.
- A w co chcesz sie bawic? - Zapytalam.
- Nie wiem. - Powiedziala i weszla Billowi na kolana.
- Przyzwyczajaj sie, nie dlugo bedziesz wujkiem. 
- A Ty mama, wiec prosze.. - Powiedzial i posadzil Nicol na moich kolanach.
Nicol posiedziala z nami chwile potem stwierdzila ze z nami jest nudniej niz z Nina i tata wiec razem ze Spajkiem zeszla na dol.
- Przepraszam... Glupio wyszlo. - Powiedzial zmieszany Bill ( chodzi o pocalunek) 
- Nie masz za co przepraszac. - Powiedzialam i sie usmiechnelam. - Idziemy sie przejsc ? 
- Jasne! A tak w ogole to ktora godzina ? 
- Dochodzi 13. 
- A spoko.
- A o ktorej macie probe ? 
- O 14
- No to mozemy sie przejsc a potem odprowadze Cie do studia czy gdzie tam bedziecie, okej? 
- Jak to odprowadzisz ? Toc Ty idziesz ze mna! Geo i Gustav napewna sie uciesza ze Cie widza! 
- Bill, zrozum. Tam bedzie Tom a ja nie mam ochoty sie z nim widziec.
- No a co, wolisz siedziec w domu? No wez. Dla mnie... - Powiedzial i zrobil maslane oczy.
- Bill, nie patrza tak na mnie bo zaraz sie zgodze.
- Wlasnie o to chodzi. - Powiedzial i dalej sie tak patrzyl.
- Nieeeeee! - Powiedzialam i zakrylam czy dlonia.
- Taaaaaaaak! - Powiedzial i zlapal mnie za reke zebym znowu sie na niego patrzyla, ja jednak i tak unikalam go wzrokiem. - Dobra, ja chcialem po dobroci ale widze ze Ty nie masz ochoty na wspolprace.- Powiedzial i usmiechnal sie cwaniacko.
- Bill... Co Ty knujesz? 
- Idziesz czy nie? 
- Nie. - Odpowiedzialam a ten zaczal mnie laskotac, prosilam zeby przestal ale na nic.
- Dobra pojde! - Wydusilam z siebie przez smiech.
- To chodz! 
- Ale juz? 
- No bo musze jeszcze jedna zecz z domu wziasc.
- Okej, daj mi 15 i bede gotowa.
- Okej, czekam na dole.
Bill zszedl na dol a ja ogarnelam sie i po 20 minutach bylam gotowa.
- No w koncu, ile mozna na Ciebie czekac? 
- Oj, dlugo. Hehe, to co? Idziemy? 
- Jaka chetna hehe. Chodz! 
No i poszlismy, jak tylko weszlismy do studia przywitalismy sie z Geo i Gustim. Tom jak tylko mnie zobaczyl wstal i zaczal podchodzic w moja strone
- Nata, skarbie.
- Nawet... - Powiedzialam i zatrzymalam go reka zeby sie bardziej nie przysuwal. - Nawet nie probuj! 
- Kotku, przepraszam. Ja Cie kocham.
- Nie Tom. Ty mnie nie kochasz, Ty nikogo nie kochasz! Nikt sie dla Ciebie nie liczy oprocz Ciebie samego. Jestes zakochany w sobie i nie obchodza Cie uczucia innych! 
- To nie prawda.
- Nie?! Tom zdradziles mnie, kolejny raz zreszta. A w dodatku za niecale 5 miesiacy bedziemy mieli dziecko! - Darlam sie na niego i plakalam jednoczesnie.
- Natka nie placz. - Uspokajal mnie Gustav.
- Ale ja nie chcialem. Prosze daj mi ostatnia szanse.
- Juz ja wykorzystales, na bzykanie sie z Ewelina! Nawet nie probuj sie do mnie zblizac!!
- Prosze Cie, nie denerwuj sie.
- Jak mam sie nie denerwowac?! - Krzyknelam i zachwialam sie bo zrobilo mi sie ciemno przed oczami.
- Natalia, co sie stalo? Dobrze sie czujesz? Moze pojedziemy do lekarza. Tu Bill
- Nie, wszystko dobrze. Poprostu zrobilo mi sie czarno przed oczami.
- Bo nie powinnas sie tak denerwowac. Moze nie powinienem Cie tu przyprowadzac. - Powiedzial Bill i pochylil glowe w dol.
- Nie Bill, chce uslyszec jak gracie. Tylko powiedz do Toma zeby sie do mnie nie zblizal ani nie odzywal. Niech udaje ze mnie tu nie ma! - Powiedzialam do Billa. 
- Tom... - Zaczal Bill
- Nie trudz sie. Slyszalem... - Powiedzial Tom przybitym glosem, chociaz i tak wiem ze byl zly.
Chlopaki zaczeli grac, po pol godzinie zrobili sobie 15 minutowa przerwe i znowu zaczeli grac okolo 20 minut. Potem posiedzielismy jeszcze troche i razem z Billem wrocilam do domu. 
- Skarbie chodz na chwile. - Powiedzial tata a ja weszlam i usiadlam w kuchni.
- Tak? 
- Wiesz ze za niecaly tydzien przyjezdza mama? 
- Juz ? Ale to szybko zlecialo! 
- No wiesz za 2 tygodnie swieta. Tu Nina
- Ta... - Powiedzialam juz mniej zadowolonym glosem.
- Cos nie tak? 
- Wszystko jest nie tak! Cale moje zycie sie rozpierdolilo! - Powiedzialam i odrazu zakrylam sobie usta. - Sorki, wymcknelo mi sie...
- Dobra tam, i tak wiem ze przeklinasz. Tylko zeby Ci sie juz nie wymcknelo a zwlaszcza przy mamie. 
- Dobrze. - Powiedzialam i sie usmiechnelam.
- Co zjesz? - Zapytala Nina.
- Nic, nie mam ochoty.
- Natalia. - Powiedzial tata troche podniesionym glosem.
- Jadlam jak bylam z Billem. - Sklamalam ale ja naprawde nie jestem glodna a tata by sie tylko niepotrzebnie denerwowal. 
- No dobrze.... 
- Tato? A jak bedzie ze swietami? 
- No wlasnie razem z Nina, mama i Patrykiem ustalilismy ze swieta spedzimy u nas. Cieszysz sie? 
- Jeszcze jak! Nie pamietam kiedy ostatnio spedzalismy swieta razem. - Powiedzialam cala happy.
- A jeszcze cos. Ale nie wiem teraz to juz raczej nie niespodzianka bo pewnie nie spodoba Ci sie ten pomysl...
- Jaki ? 
- Simone tez nas zapraszala do siebie na wigilie.
- A Ty co na to? 
- No wlasnie....
- Tato, na tyle na ile Cie znam to zaprosiles ich do nas. Prawda? 
- Przepraszam ale wtedy jeszcze nie poklocilas sie z Tomem i... - Niedokonczyl tata bo mu przerwalam.
- Tato, nie gniewam sie. Toc to Tom zawinil, a fajnie bedzie spedzic swieta z Billem i w ogole.
- Z Billem powiadasz? Tu Nina
- Oj no z Billem, Simone i Gordonem. O to mi chodzilo.
- Natka, czy Ty i Bill ...? 
- Nieee! 
- No dobrze, tylko sie nie denerwuj. Poprostu spedzasz z nim duzo czasu.
- Jestesmy przyjaciolmi.
- No wiesz, tylko sie nie denerwuj ale ja z tata tez bylismy 'tylko przyjaciomi', a po Billu widac ze liczy na cos wiecej. Zreszta to taki wrazliwy chlopak.
- Nina! Tylko przyjaciele. Nic wiecej, okej? 
- No okej.
- No! Hehe, to ja ide z Spajkiem.
Wyszlam z Spajkiem przed dom i uslyszalam dzwiek mojej komorki.
- Halo? 
- Natka ? Hej! 
- Hej. Emm, mozna wiedziec z kim rozmawiam? 
- To ja, Mati! 
- Omg, Mati? Siema! Co tam? 
- Dobrze a u Ciebie? 
- Jakos leci. Co robisz ? 
I tak toczyla sie rozmowa, cieszylam sie ze zadzwonil. Gdy sknczylam z nim gadac zobaczylam jak Ewelina wchodzi do domu Kaulitzow! Myslalam ze rozszarpie ja wzrokiem, co ta dziwka tam robi?! Zastanowilam sie  i zaraz po tym naplynely mi lzy do oczu... Napewno poszla do Toma. Pomyslalam i kolejna lza splynela po moim policzku, otarlam ja i zaczelam isc dalej. Gdy nagle zobaczylam Toma na przeciwko mnie, szedl z zakupami. To do kogo ona poszla? No bo chyba nie... Nie! Bill by jej nie wybaczyl. Zaczelam rozmyslac i niechcacy wpadlam na Toma.
- Sorki, zamyslilam sie.
- Nic sie nie stalo. 
- Emm, a Bill jest w domu? 
- Tak. - Powiedzial Tom a ja znowu sie zamyslilam myslac po co przyszla Ewelina. - Natalia ?! - Powiedzial glosniej Tom.
- Em, co? Mowiles cos? Sorki ale zamyslilam sie.
- Zauwarzylem. To o czym tak rozmyslasz? - Zapytal i sie usmiechnal.
- Nie wazne, musze juz isc. - Powiedzialam i zaczelam odchodzic. - A. Tom! 
- Tak? 
- Ewelina jest u was.
- A po co ona tam przyszla ?! 
- Mnie sie nie pytaj, ale zapewne Cie szuka. - Powiedzialam i szlam dalej.
- To o tym tak rozmyslalas? - Uslyszlam Toma, jednak nie odpowiedzialam tylko szlam dalej.
Po pol godzinie przyszlam do domu, gadalam z mama o swietach i w ogole a potem wykompalam sie i poszlam spac. Nastepnego dnia spotkalam sie z Selena, mowi ze na swieta jada do Hiszpani bo skoro i tak nie spedza ich z cala rodzina bo jeden wujek w USA drugi w Norwegi wiec oni tez postanowili wyjechac. Sel posiedziala jeszcze troche i poszla a niedlugo po jej wyjsciu przyszedl Bill. I o dziwo byl wkurzony, rzucil kurtke w kat i odrazu popedzil do salonu. Dobrze ze bylam sama w domu 
- Hej. 
- Czesc. - Powiedzial zly
- Co sie stalo? - Powiedzialam podajac mu red-bulla
- Wczoraj widzialem sie z Ewelina.
- Wiem, co chciala? 
- A tak, Tom mi mowil ze widzialas jak do nas wchodzila. 
- Yhy, wiec ? Co chciala? 
- Wyobraz sobie ze ta dziwka przyszla i oznajmila ze jest w ciazy! 
- A jest...? - Spytalam, ale glos mi sie lamal.
- Nie! No cos Ty!
- To czemu jestes nadal zly? Ja rozumiem jak bys przyszedl odrazu po jej wizycie.
- No bo jak przyszla i to zakomunikowala to chcielismy zeby nam udowodnila wiec zaczelo sie ciaganie po lekarzach i w ogole. No a dzis ukazal sie artykul w ktorym mowi ze jest z nim w ciazy! 
- Omg, musicie to jakos odkrecic.
- Juz Jost sie tym zajmuje. 
- To dobrze. Nie martw sie, toc jest potwierdzone ze nie jest w ciazy, nie ma dowodow. No chyba ze teraz by sie z kims przespala zeby tylko zajsc w ciaze i wmawiac ze to dziecko Toma.
- Hahaha, skad Ci taki pomysl do glowy przyszedl, ja bym chyba nigdy na to nie wpadl.
- Dobra, jestesmy przyjaciolmi moge Ci powiedziec... Ja tez tak zrobilam. - Powiedzialam i oboje zaczelismy sie smiac.
- Dobra, co robimy? 
- Nie wiem, a co chcesz ? - Spytalam i w tym czasie do domu weszla Nina z Nicol.
- Czesc. 
- Siema. - Powiedzialam i razem z Billem pomoglismy jej z zakupami. 
- Na loncki! - Powiedziala do mnie Nicol, nie mialam wyjscia musialam ja wziasc. 
- Jak tam? - Spytalam
- Dobrze, tata niedlugo wroci i potem znowu jedzie.
- A gdzie? - Przerwalam jej
- No wlasnie, co do tego to mam prosbe.
- Jaka ? 
- Bo razem z tata musimy jechac do magdeburga zalatwic pare rzeczy, mogla bys zostac z Nicol? Wiesz nie chce jej meczyc podroza i w ogole.
- Spoko, zostane. A ile wam sie zejdzie ? 
- W samym Magdeburgu okolo godziny moze poltorej no ale jeszcze podroz i nie wiem do konca kiedy tata wroci, a wiesz jak z nim jest.
- Taaa, piec minut to u niego godzina haha.
- Mala, ja spadam. Musze leciec do studia.
- Okej, wpadniesz potem ? 
- Nie wiem o ktorej wroce, ale jak cos to tak.
- Okej to pa! - Powiedzialam i dalam mu buziaka w policzek.
- Jak dzidzius? 
- Masakra. Nie wiem jak Ty wytrzymywalas w ciazy. 
- Nie bylo tak zle, no ale jak tylko zobaczylam Nicol pierwszy raz to o wszystkim co zle zapomnialam. Znasz juz plec ? 
- Nie. Stwierdzilam ze bedzie to niespodzianka. 
- No i tez dobrze. Jestes glodna? 
- Jak wilk! 
- To siadaj a ja zrobie obiad.