środa, 28 sierpnia 2013

Odcinek 30! :))

Dziekuje wam za te 2,586 wyswietlen! :) <3


 Odcinek 30!!! 
- Hej slicznotko. - Powiedzial z usmiechem Tom i odwrocil sie w moja strone 
- Czesc. - Powiedzialam drzacym glosem
- Cos nie tak? 
- Tom, co ja tu robie ? Czy w nocy do czegos... Doszlo? 
- Niestety nie... Wczoraj zasnelas w moim lozku a nie chcialem Cie budzic wiec spalismy razem. A, i nie martw sie o tate bo wczoraj dzwonilem do niego.
- Aha. - Powiedzialam z ulga
- Zjesz cos? 
- Chetnie. - Powiedzialam i zeszlismy na dol gdzie czekal na nas Bill.
- Uuuu, widze ze golabeczki juz sie pogodzily.
- Masz cos konkretnego na mysli?? - Spytalam powaznym tonem.
- Wiem ze spaliscie ze soba. - Powiedzial z bananem na twarzy
- Tak, SPALISMY w jednym lozku. 
- Dobra, rozumiem... Nie musisz przeciez zdradzac szczegolow. - Nadal sie bezczelnie smial
- Bill ale Ty glupi jestes! Do nieczego nie doszlo, gdyby nie to ze wczoraj plakalam byla bym teraz u siebie.
- Plakalas, czemu? Tom znowu cos odwalil ?? 
- Nie. - Powiedzialam ale nie dokonczylam bo Tom mi przerwal.
- Czemu to zawsze ja jestem ten zly?! Zawsze mnie o wszystko obwiniasz! 
- Juz zapomniales ile dziewczyn przez Ciebie plakalo?! 
- Skonczcie to! A plakalam bo jest mi trudno z ta cala ciza. A teraz mozemy zaczac jesc, bo jestem glodna ? 
- Jasne, chodz. - Powiedzial Tom i wstal z krzesla.
Zjedlismy sniadanie poogladalismy tv i poszlam do domu gdzie zostalam obsypana masa pytan od Kariny.
- Uspokoj sie. - Do niczego nie doszlo, poprostu tam zasnelam. 
- No dobra... Mama chciala zebys do nas przyszla.
- Przyjde, razem z Toba.
- Okej.
- A wlasnie, o ktorej masz byc w domu? 
- A o ktorej chcesz isc ?
- Nie wiem, po 15? 
- Dla mnie luz.
- Karina otworz drzwi a ja ide pod prysznic! 
- Okej, ale to zapewne ktos do Ciebie wiec po co idziesz teraz pod prysznic. - Powiedziala ale ja udalam ze nie slysze.
 Karina otworzyla drzwi a w drzwiach stali Bill i Tom.
- Siema, jak tam? Tu Bill
- Cze-czesc. Dobrze a u was? - Spytala, jeszcze sie nie przyzwyczaila do tej sytuacji wiec glos jej drzal. - Wejdzcie. - Zaprosila chlopakow do srodka.
- Jest moze Natalia? 
- Tak, kapie sie. 
- Mozemy tu na nia zaczekac ? - Spytal Bill i mile sie usmiechnal
- Jasne, chcecie cos do picia ? 
- Nie dzieki.
 Siedzieli i gadali w salonie az ja nie przyszlam.
- Siema, co chcecie ? - Spytalam 
- Czemu myslisz ze jak do Ciebie przychodzimy to odrazu musimy czegos chciec? 
- Bo was znam, a wiec ? 
- Mama nas przyslala zebysmy pomogli wam w przygotowaniach do swiat haha.
- Cholera! Swieta juz za 5 dni! 
- Nie no wow, za te odkrycie powinnas dostac nobla. - Powiedziala sarkastycznie Karina.
- Nie wymadrzaj sie. 
- A nam to nie pozwalasz sie sprzeczac. 
- Ojj, Bill. Wy nie mozecie, a ja tak. - Powiedzialam z triumfalnym usmiechem. - A co do Wigili to niech wasza mama zadzwoni do Niny albo taty ale znam go i on tez nic nie wie. 
 Kaulitz posiedzieli jeszcze chwile a potem poszli, ja spakowalam sie do mamy, czekalysmy na Nine zjadlysmy obiad i pojechalysmy do mamy. Gadalam z mama do nocy, jeszcze nigdy tak nie bylo. Nie mialam tak dobrego kontaktu z mama, moglam pogadac o wszystkim.
- Skarbie, przepraszam ze pytam ale... Ty wiesz jak sie zabezpieczac ? Bo kiedys chcialam o tym z Toba porozmawiac ale mowilas ze wiesz... No i widze jak wiesz. - Powiedziala mama i spojrzaja na brzuch.
- Hahahha, mamo. Wiem jak sie zabezpieczac.
- To to bylo specjalnie?! W ogole czemu Ty juz uprawiasz seks? - Prula sie mama, zeby tylko wiedziala ile razy 
- Mamo nie, nie bylo specjalnie.
- To jak to sie stalo? I to jeszcze z tym czyms... Jak mu tam? 
- Tom, i to nie jest COS tylko KTOS ! 
- No skarbie, pryznaj ze on nie wyglada jak wymarzony kandydat dla corki...
- Moze nie, ale ma swoj styl i za to go lubie! A po za tym, to jest bardzo mily, tak samo jak Bill.
- Bill? To ta dziewczyna ?
- Mamo! 
- No co? jak bys z nim miala miec to dziecko to bym sie pochlastala.
- Przestan on nie jest taki zly. Zreszta poznasz ich w swieta i sama zrozumiesz ze sa bardzo mili.
- No dobrze, niech Ci bedzie. A ta ciaza to planowana skoro wiesz jak sie zabezpieczac?
- Nie, nie byla planowana. To stalo sie na ... Na imprezie. 
- COOOO?! Na imprezie?! 
- No tak bo sie ... Emm, hehe bo sie... Upilam.
- Boze swiety! Dziecko... To skad masz pewnosc ze to dziecko Toma? 
' Bo to byl dlugi i udany seks, a poza tym robilam to z nim tyle razy ze poznam go nawet po pijaku' no ale przeciez nie powiem tak mamie.
- No bo nie bylam az tak pijana ( nie wcale, ledwo szlam ale jest ok) i obudzilam sie z nim w lozku a on prawie kontaktowal.
- Czyli to jego wina, to on zapomnial sie zabezpieczyc ?!
- Nie! Zreszta co sie stalo to sie nie odstanie. Sorki ale jestem spiaca, paa.
- No pa, skarbie. - Powiedziala mama dala mi buziaka w policzek i poszlysmy do swoich pokoi. Rano wstalam jako pierwsza, poszlam na dol i zjadlam kanapke. Dostalam sms-a od Billa 
'Hej mala, jak tam?' 
'Siema, dobrze a u Ciebie?' 
Popisalam z Billem a przez reszte dnia bylam zajeta przygotowaniami do Wigili, jutro ide z Karina na miasto zeby kupic sobie ciuchy i w ogole, w sumie to na sylwestra tez nic nie mam...
     

środa, 21 sierpnia 2013

Odcinek 29


   Odcinek 29
Przyjechali! Pomoglam im z rzeczami i w ogole, Karina chciala zebym u nich zostala no ale jak? Oni sie dopiero co wprowadzili, no ale rozumiem ja sama chcialam z nia pogadac i takie tam. Tak jak dawniej, wiec powiedzialam zeby to ona u mnie nocowala. 
Gadalysmy o wszystkim, pytala sie o swieta, szkole, chlopakow, dziecko... Toma. No a ja jej powiedzialam wszystko jak na spowiedzi, prawie cala noc przegadalysmy. Rano ( okolo poludnia) wstala Karina i poszla do lazienki jak przyszla obudzilam sie i tez polazlam do kibla. Dzis mam wizyte u ginekologa, i szczerze nie chce mi sie tam isc... 
Zeszlysmy na dol zjadlysmy sniadanie i dostalam kolejnego sms-a od Toma 
'Unikasz mnie ? :(' 
'Nie, czemu?'  Kurwa, on wie! Pomyslalam.
'No bo wczoraj dzwonilem, przed wczoraj tez a Ty nic' 
'Sorki ale wczoraj przyjechala mama z Karina i Patrykiem wiec im pomagalam' 
'No ok, a przed i przed-przed wczoraj ? Jesli chodzi o te dragi to przepraszam ale ja naprawde sie martwilem...' 
'To nie znaczy ze masz mi nie ufac' 
'Czyli jednak chodzi o dragi..... Naprawde przepraszam, kocham Cie :* spotkamy sie dzis?' 
'Nie wiem, ide dzis do ginekologa'
'Moge isc z Toba?
'Mozesz, przynajmniej nie bede sama'
'Sluchaj bo ja bym chyba chcial znac plec dziecka'
'Ja wlasnie tez... :)' 
'O ktorej mam przyjsc?' 
'Za godzine'
'Okej :*' 
Zjadlam i zaczelam sie ogarniac i malowac, potem zeszlam na dol i razem z Karina ogladalysmy telewizje.
- Otworzysz a ja pojde po torebke? - Powiedzialam do Kariny
- Jasne, a kto to? 
- Zaprewne Tom.
- Omg! 
- Nie gadaj tylko otworz bo on tam stoi i marznie!! 
Karina otworzyla drzwi a ja pobieglam po torebke.
- Hej. - Powiedzialam schodzac
- Siema, idziemy? - Powiedzial i dal mi buziaka w policzek
- Jasne, to paa. - Powiedzialam do Kariny i wyszlismy
Strasznie sie denerwowalam no bo wkoncu mam poznac plec dziecka!
* po USG * 
 Wkoncu do gabinetu weszla lekarka i oznajmila ze to...

... Ze to dziewczynka! 
- Tom....
- Tak skarbie ? 
- Nie mow narazie nikomu o tym, powiemy dopiero w wigilie, okej ? 
- Jasne! 
- Tom, tylko nie wygadaj sie. Nawet Billowi! 
- Tak skarbie, nie wygadam. Ty tez nie mozesz.
- O to mozesz byc spokojny.
- Jestes glodna? 
- Troche, a czemu? 
- A na co masz ochote ? 
- Nie wiem, a Ty? 
- Kebab albo pizza. 
- Jak chcesz to mozemy zajechac do jakiejs pizzeri.
- Taki wlasnie mam zamiar. - Powiedzial usmiechniety Tom i zabral mnie na pizze 
Zjedlismy pogadalismy jeszcze troche a nastepnie Tom odstawil mnie do domu.
- Wpadniesz do nas? 
- Nie wiem. - Powiedzialam z cwaniackim usmiechem
- No wez, mama sie juz za Toba stesknila. No bo w koncu dawno u nas nie bylas, no i Bill..
- A Ty? 
- Ja? No wiesz, musialbym sie zastanowic. - Powiedzial Tom i udawal ze mysli
- Dobra, to jak sie zastanowisz to napisz.
- Ale ja juz sie zastanowilem. - Powiedzial Tom i wzial mnie na rece a nastepnie powedrowal do siebie.
- Postaw mnie, mam wlasne nogi a poza tym mam w brzuchu juz nawet ciezkie dziecko wiec jestem ciezka.
- Jak bys byla to odrazu bym Cie postawil. 
- Dobra Tom, jestesmy pod domem pusc mnie. - Powiedzialam a Tom poslusznie to zrobil.
- Mamo, juz jestem! I zobacz kogo przyprowadzilem.
- Hej slonko. - Powiedziala pani Simone wychodzac z kuchni. - Natalia, jeju jak ja Cie dawno nie widzialam. Jak tam? - Powiedziala i mnie przytulila a wlasciwie to wysciskala jak bysmy ze 100 lat sie nie widzialy. 
- Dobrze, a u Ciebie ? ( Simone juz dawno mi mowila zebym z nia na 'Ty' byla) 
- Tez, dziekuje. Zjecie cos ? 
- Nie, niedawno jedlismy.
- No dobrze, a jak dzidzius ? 
- Dobrze.
- Nawet bardzo dobrze. - Dodal Tom i polozyl reke na moim brzuchu ( Tom stal za mna) - To my idziemy na gore. A tak w ogole jest Bill? 
- Nie ma, wyszedl z pol godziny temu.
- A no dobra.
- W sumie to ja tez zaraz wychodze.
- A gdzie ? 
- Razem z Gordonem idziemy do restauracji.
- Okej. To my idziemy na gore. - Powiedzial Tom i prowadzil mnie do swojego pokoju.
- Co bedziemy robic ? 
- A co bys chciala ? 
- Nie wiem, a Ty? 
- Najchetnie to bym robil to. - Powiedzial Tom i zlozyl pocalunek na moich ustach.
- A poza tym, co bys robil ? - Spytalam odsuwajac sie od niego.
- Nie wiem, chcesz w cos pograc albo cos w tym stylu ? 
- Nie, chce polezec. - Powiedzialam i polozylam sie na lozku Toma, Tom polozyl sie obok mnie i gadalismy. W sumie to o niczym, ale potem temat zszedl do tego co sie dzialo pomiedzy nami. 
- Jak tylko zobaczylem Cie na koncercie wiedzialem ze bedziesz moja. 
- Haha, ta jasne.
- No tak. Nie widzialas jak Ci oczko puscilem i sie do Ciebie usmiechalem ?
- Czyli to jednak bylo do mnie. 
- Jak to ? 
- Karina myslala ze to do niej bo przecierz ja was wtedy nie lubilam. ( jak by oni wiedzieli czy ich lubie czy nie xD ) 
Gadalismy tak dluzsza chwile, o wszystkim. Jak nasze zycie sie zmienilo od kad poznalismy siebie nawzajem. Gadalismy o tych dobrych chwilach i tych zlych a wlasciwie to krytycznych dla naszego zwiazku. Szczerze to nie mam pojecia po co o tym gadalismy, bynajmniej ja nie moglam juz wytrzymac. Rozplakalam sie...
- Skarbie, czemu placzesz ? - Powiedzial zmartwiony Tom 
- Bo jak sie nad tym wszystkim zastanowic to to bylo najlepsze co mnie w zyciu spotkalo. Te wakacje, oczywiscie do czasu gdy nie zaszlam w ciaze. A teraz to nie wroci. - Powiedzialam i wtulilam sie w Toma - Te wakacje byly zajebiste, poznalam was i mam super przezycia, szkoda tylko ze jestem w ciazy. Tom ja nie chce...
- Ciiii, bedzie dobrze. - Powiedzial Tom i glaskal mnie po glowie. Lezelismy wtuleni w siebie i nawet nie wiem kiedy zasnelam. Rano obudzilam sie obok Toma ktory jeszcze spal.
'O kurwa! Co ja robilam w nocy? Czemu nic nie pamietam, co sie stalo po tym jak plakalam?' W glowie mialam 1000 roznych mysli z tym co moglismy robic w nocy, ale nadal nie wiedzialam co ja tu robie. 

czwartek, 15 sierpnia 2013

Odcinek 28

Obiecalam no i jest ^_*



Odcinek 28 
Do 13 nic nie robilam, lezalam na sofie i leniuchowalam, potem dopiero zaczelam sie ubierac. I przed 14 wyszlam zeby odebrac Nicol, przedszkole bylo zaledzwie 10 min od domu wiec moglam isc. W drodze do domu zadzwonil Mati! Gadalismy i to nawet dlugo, w domu oprocz zajmowania sie Nicol zaczelam wybierac sobie ciuchy na spotkanie z Tomem. Nie chodzilo o to zeby ladnie wygladac ( jak mam ladnie wygladac z brzuchem) tylko poprostu z nudow wybieralam ciuchy  Bynajmniej ustalilam ze zaloze leginsy i tunike typowo ciazowal. 
- Juz jestem! Tu Nina
- O hej. Jak dobrze, bo juz mialam dzwonic. 
- A co? Stalo sie cos ?? 
- Nie, poprostu wychodze z Tomem i nie wiedzialam co z Nicol zrobic.
- Uuuu, z Tomem powiadasz ? - Powiedziala Nina, bylo widac ze sie cieszyla
- Tak, ale sobie nic nie mysl. Wychodzimy jako dwojka mlodziezy ktorzy nie sa razem a jedyna rzecz ktora ich laczy to dziecko. 
- Hahaha, gorszej wymowki to juz chyba nie idzie wymyslic. A poza tym nie musisz mi sie tlumaczyc po co i dlaczego z nim wychodzisz. Poprostu obiecaj ze bedziesz sie dobrze bawic.
- Zobaczymy. - Powiedzialam i uslyszalam dzwonek do drzwi, byl to Tom z roza w reku.
- Czesc.
- Hej, to dla Ciebie. - Powiedzial i wreczyl mi roze
- Dziekuje. - Powiedzialam i wstawilam ja do wazonu.
- Idziemy? 
- Tak, tylko gdzie ?
- Zobaczysz. 
Razem z Tomem jechalismy w jakies miejsce ktore w ogole nie bylo mi znane, w koncu Tom zatrzymal auto i zaczal mnie gdzies prowadzic. 
- Tom, gdzie idziemy? 
- Poczekaj jeszcze chwile a sie dowiesz. 
Tom zabral mnie do parku z niedzwiedziami polarnymi! Bylo cudownie, mozna bylo ich dotknac i nakarmic. Poprostu cudo! Potem pojechalismy do kina. Widac bylo ze Tom sie stara, doceniam to i to bardzo ale jak mam zapomniec ze mnie zdradzil? Zdradzil mnie 3 razy a w dodatku za 3-cim razem nakrylam go w lozku z inna! 

Zblizala sie 22:00 
* pod moim domem* 
- Dzieki za dzisiaj. - Powiedzialam
- To ja dziekuje ze sie zgodzilas, i dalas mi szanse. - Powiedzial Tom i zaczal zblizac swoje usta do moich.
- Musze isc. - Powiedzialam szybko i weszlam do domu, tam zostalam obrzucona masa pytan. Nie wiedzialam na czyje odpowiedziec bo tata z Nina ciagle zadawali nowe. 
- Opowiem wam jutro, ide sie polozyc. - Powiedzialam i poszlam na gore. Oczywiscie zaraz dostalam 3 sms-y. Jeden od Sel 'Hej, jak randka? :)' drugi od Billa 'Siema, i co? Jak sie podobalo? :D' a 3 od Toma ' Przepraszam, nie powinienem. Wiem ze to za szybko ale brakuje mi smaku Twoich ust' do Sel i Billa odpisalam to samo 'Bylo fajnie, dajcie mi spac xD' a do Toma nawet nie wiedzialam co odpisac. Poszlam sie wykompac i jak zwykle zapomnialam pidzamy. A na moje nie szczescie Tom stal na balkonie i palil wiec wszystko widzial, a glownie to jak mocuje sie z recznikiem ktory o malo co nie spadl mi 2 razy. Jak juz sie ubralam wyszlam do niego na balkon.
- Idz do srodka bo sie przeziebisz, zimno jest. - Powiedzial z usmiechem.
- I kto to mowi ? - Powiedzialam i wypielam mu jezyk. - Nadal palisz ? 
- Jakos tak sie zlozylo.
- To wyrzuc szluga i idz do srodka bo zimno jest. - Powiedzialam na zarty, Tom zawsze spalal do konca. Ale nie tym razem, teraz poslusznie wyrzucil powiedzial mi zebym tez szla, powiedzial dobranoc i wszedl do srodka. Ja zrobilam to samo i polozylam sie spac bo bylam padnieta. Szybko zasnelam, i rano wstalam. Ale co dziwniejsze pierwszy raz od rozstania spalam naprawde spokojnie i jestem wyspana jak nigdy! Zeszlam na dol pogadalam z tata i zadzwonilam do Kariny. Gadalysmy okolo godziny, strasznie sie cieszy ze przyjada za 4 dni! Fajnie tylko szkoda ze jest tak cholernie zimno! 
- Natalia! Jedziemy z Nina do sklepu chcesz cos ? 
- Czekolade z orzechami i muffinki. 
- Okej, bedziemy nie dlugo.
- Paaaa. - Powiedzialam i ubralam sie zeby isc na dwor ze Spajkiem. 
Szlam ciagle prosto, wsumie to szlam tam gdzie Spajk chcial. Doszlismy do parku, odrazu przypomnialo mi sie jak wraz z Tomem ganialismy sie tu a potem on sie wywalil, no ale nie dziwie mu sie no bo jak mozna biegac w tak duzych spodniach. Wkoncu Spajk zobaczyl kota i niestety nie moglam go utrzymac, Spajk pobiegl za kotem naszczescie nie uciekl daleko bo kot wlazl na drzewo a ja podeszlam do Spajka i probowalam go odciagnac od drzewa. Dobrze ze w kieszeni kurtki mialam torebeczke z jego smakolykami. Wyjelam to i dalam Spajkowi na zachete a potem juz szedl za mna, doszlam do domu i poczulam bol w brzuchu, odrazu usiadlam na schodkach od domu i chwycilam sie za brzuch. Maly albo mala strasznie kopal, masakra jakas.
- Stalo sie cos ? Czemu tu siedziesz, przeziebisz sie. - Powiedzial Bill ktory podszedl do mnie a zaraz po nim doszedl Tom.
- Nic, maly albo mala strasznie kopie. - Powiedzialam i z pomoca chlopakow wstalam - A wy co robicie ? 
- Mama wyslala nas po zakupy. - Powiedzial Tom - Moze chcesz z nami jechac ? 
- W sumie moge jechac, tata z Nina i Nicol tez pojechali a mi sie nie chce samej siedziec.
- No to chodz! - Powiedzial Bill. 
Zostawilam Spajka w domu i pojechalam z chlopakami do supermarketu. W sklepie wraz z blizniakami ciagle sie wyglupialismy, przy kasie jakies 2 dziewczynki chcialy autograf i zdjecie z chlopakami. Oczywiscie dostaly. Jak przyjechalismy do domu posiedzialam na kompie a potem zaczelam sprzatac ale chlopaki mi przerwali.
- Hej, mozemy wejsc ?-  Spytal Bill i wraz z Tomem wlazl mi do pokoju.
- Taaa. Tylko ze ja sprzatam.
- Nam to nie przeszkadza, Ty sobie sprzataj a my na Ciebie popatrzymy. - Powiedzial z usmiechem Bill a ja wrocilam do sprzatania. Skonczylam z biurkiem wiec wzielam sie za szafe z ciuchami, w pewnym momecie znalazlam to czego powinnam sie pozbyc dawno temu... Gdy tylko zobaczylam torebeczke z narkotykami, szybko wlozylam to do kieszonki zeby chlopaki nie widzieli a zaraz potym chcialam isc do lazienki i to wyrzucic ale na moje nie szczescie Tom to widzial...
- Co tam masz ? 
- Gdzie ? - Zapytalam troche poddenerwowana
- No jak to gdzie, przed chwila wlozylas cos do kieszonki. 
- To emm, nic... 
- No jak nic, pokaz. - Powiedzial Tom i podszedl w moja strone
- Tom, to naprawde nic. - Powiedzialam ale ten nie dawal za wygrana, wyciagnal rece zeby wlozyc mi je do tylnej kieszeni i sprawdzic co w niej mam. A co gorsze Bill mu pomogl i wyciagneli...
- Co to kurwa jest?! - Spytal wkurwiony Tom
- A nie widzisz ?! Wlasnie chcialam sie tego pozbyc! 
- Taaa, jasne. Nie klam! Nie moge uwierzyc ze biezesz a w dodatku podczas ciazy! 
- A kto powiedzial ze biore?! Nie bralam juz od dawna a to lezalo bo o tym zapomnialam! 
- Taaa? To od kiedy tu lezy?! - Spytal Bill spokojniejszym glosem niz Tom ale i tak byl wkurzony. 
- Nie wiem, nawet nie pamietam kiedy to kupilam.... Chociaz.
- Chociaz co? 
- Zapewne po zdradzie Toma, znaczy nie tej zdradzie z Ewelina tylko ta poprzednia. 
- Nie wieze Ci! Jak moglas brac podczas ciazy?! 
- Tom, kto powiedzial ze bralam?! Okej, znalazles to u mnie ale ja sama zapomnialam ze to mam! Toc gdybym wiedziala to bym przy was tego nie robila! 
- Udowodnij ze nie bralas! 
- No kurwa jak?! 
- Tom przestan, toc widzisz ze mowi prawde! Tu Bill
- Wiesz co Tom ? Myslalam ze mi ufasz, myslisz ze nie wiem co by sie stalo jak bym brala podczas ciazy?! Toc gdy bym nie chciala tego dziecka zrobila bym aborcje! To po pierwsze a po drugie nie zapominaj przez kogo biore! - Powiedzialam z lzami w oczach - Nie chce Ci wypominac ze to Twoja wina czy cos, bo wcale mi o to nie chodzi. Tylko poprostu sie zapominasz! I nie masz prawa osadzac mnie o rzeczy ktorych nie zrobilam. - Powiedzialam nadal placzac.
- Nie placz. - Powiedzial Bill i mnie przytulil.
- Dobra, przepraszam. Powinnienem Ci ufac, przepraszam. 
- Daj, wyrzuce to. - Powiedzial Bill a ja dalam mu dragi. 
- Dzieki. - Powiedzialam i dokonczylam sprzatania, po tej dziwnej sytuacji panowala tez dziwna atmosfera. Nikt nic nie mowil i w ogole bylo jak na pogrzebie, dobrze ze w ktoryms momecie przyszla Nicol i zaczela sie bawic z blizniakami.
- Ja ce to! - Powiedziala Nicol i wskazala na czapke Toma.
- Tego nie dostaniesz. - Odpowiedzial Tom
- Ale ja to ce! 
- A moze chcesz cos innego ? 
- Nie! Ja ce capke!! 
- Tom, daj juz jej te czapke. Toc Ci nic z tym nie zrobi. Tu Bill
- Dobra, ale zaraz masz mi ja oddac.
- Dobze. - Powiedziala i zalozyla na siebie czapke, smiesznie to wygladalo bo czapka byla duzo za duza.
- Zaraz wroce. - Powiedzialam i poszlam na dol po cos do picia, napilam sie soku i wzielam red-bulla dla chlopakow. - Chcecie ? - Spytalam
- Jasne! - Odpowiedzieli i wzieli ode mnie puszki.
- Co robimy? - Zapytal Bill
- Nie wiem, fajnie by bylo na dwor isc ale jest zimno.
- Nom... Kiedy przyjezdza Karina z Twoja mama i Patrykiem ? 
Za 4 dni.
- Szybko zlecialo, no nie? 
- I to jak! Tak jak pomyslec o wakacjach... O tym jak moje zycie sie zmienilo, i to wszystko dzieki wam. A pomyslec ze was nie lubilam 
- Nie lubilas ? - Zapytal Tom
- Nie, poszlam na koncert bo mama mi kazala. - Powiedzialam a chlopaki dziwnie na mnie spojrzeli. 

Chlopaki posiedzieli jeszcze chwile i poszli do domu, ja wykapalam Nicol, zmylam makijaz i poszlam sie polozyc. Rozmyslalam o Tomie, niby chce mnie odzyskac a nie ma do mnie zaufania a poza tym po tej akcji nie chcial w ogole ze mna gadac. Pounikam go troche...
 Te 4 dni minely nawet szybko, co najlepsze przez 4 dni nie spotkalam Toma. Unikalam go, wiem ze to bylo glupie ale musialam od niego odpoczac, tak samo jak on ode mnie...