Odcinek 28
Do 13 nic nie robilam, lezalam na sofie i leniuchowalam, potem dopiero zaczelam sie ubierac. I przed 14 wyszlam zeby odebrac Nicol, przedszkole bylo zaledzwie 10 min od domu wiec moglam isc. W drodze do domu zadzwonil Mati! Gadalismy i to nawet dlugo, w domu oprocz zajmowania sie Nicol zaczelam wybierac sobie ciuchy na spotkanie z Tomem. Nie chodzilo o to zeby ladnie wygladac ( jak mam ladnie wygladac z brzuchem) tylko poprostu z nudow wybieralam ciuchy Bynajmniej ustalilam ze zaloze leginsy i tunike typowo ciazowal.
- Juz jestem! Tu Nina
- O hej. Jak dobrze, bo juz mialam dzwonic.
- A co? Stalo sie cos ??
- Nie, poprostu wychodze z Tomem i nie wiedzialam co z Nicol zrobic.
- Uuuu, z Tomem powiadasz ? - Powiedziala Nina, bylo widac ze sie cieszyla
- Tak, ale sobie nic nie mysl. Wychodzimy jako dwojka mlodziezy ktorzy nie sa razem a jedyna rzecz ktora ich laczy to dziecko.
- Hahaha, gorszej wymowki to juz chyba nie idzie wymyslic. A poza tym nie musisz mi sie tlumaczyc po co i dlaczego z nim wychodzisz. Poprostu obiecaj ze bedziesz sie dobrze bawic.
- Zobaczymy. - Powiedzialam i uslyszalam dzwonek do drzwi, byl to Tom z roza w reku.
- Czesc.
- Hej, to dla Ciebie. - Powiedzial i wreczyl mi roze
- Dziekuje. - Powiedzialam i wstawilam ja do wazonu.
- Idziemy?
- Tak, tylko gdzie ?
- Zobaczysz.
Razem z Tomem jechalismy w jakies miejsce ktore w ogole nie bylo mi znane, w koncu Tom zatrzymal auto i zaczal mnie gdzies prowadzic.
- Tom, gdzie idziemy?
- Poczekaj jeszcze chwile a sie dowiesz.
Tom zabral mnie do parku z niedzwiedziami polarnymi! Bylo cudownie, mozna bylo ich dotknac i nakarmic. Poprostu cudo! Potem pojechalismy do kina. Widac bylo ze Tom sie stara, doceniam to i to bardzo ale jak mam zapomniec ze mnie zdradzil? Zdradzil mnie 3 razy a w dodatku za 3-cim razem nakrylam go w lozku z inna!
Zblizala sie 22:00
* pod moim domem*
- Dzieki za dzisiaj. - Powiedzialam
- To ja dziekuje ze sie zgodzilas, i dalas mi szanse. - Powiedzial Tom i zaczal zblizac swoje usta do moich.
- Musze isc. - Powiedzialam szybko i weszlam do domu, tam zostalam obrzucona masa pytan. Nie wiedzialam na czyje odpowiedziec bo tata z Nina ciagle zadawali nowe.
- Opowiem wam jutro, ide sie polozyc. - Powiedzialam i poszlam na gore. Oczywiscie zaraz dostalam 3 sms-y. Jeden od Sel 'Hej, jak randka? :)' drugi od Billa 'Siema, i co? Jak sie podobalo? :D' a 3 od Toma ' Przepraszam, nie powinienem. Wiem ze to za szybko ale brakuje mi smaku Twoich ust' do Sel i Billa odpisalam to samo 'Bylo fajnie, dajcie mi spac xD' a do Toma nawet nie wiedzialam co odpisac. Poszlam sie wykompac i jak zwykle zapomnialam pidzamy. A na moje nie szczescie Tom stal na balkonie i palil wiec wszystko widzial, a glownie to jak mocuje sie z recznikiem ktory o malo co nie spadl mi 2 razy. Jak juz sie ubralam wyszlam do niego na balkon.
- Idz do srodka bo sie przeziebisz, zimno jest. - Powiedzial z usmiechem.
- I kto to mowi ? - Powiedzialam i wypielam mu jezyk. - Nadal palisz ?
- Jakos tak sie zlozylo.
- To wyrzuc szluga i idz do srodka bo zimno jest. - Powiedzialam na zarty, Tom zawsze spalal do konca. Ale nie tym razem, teraz poslusznie wyrzucil powiedzial mi zebym tez szla, powiedzial dobranoc i wszedl do srodka. Ja zrobilam to samo i polozylam sie spac bo bylam padnieta. Szybko zasnelam, i rano wstalam. Ale co dziwniejsze pierwszy raz od rozstania spalam naprawde spokojnie i jestem wyspana jak nigdy! Zeszlam na dol pogadalam z tata i zadzwonilam do Kariny. Gadalysmy okolo godziny, strasznie sie cieszy ze przyjada za 4 dni! Fajnie tylko szkoda ze jest tak cholernie zimno!
- Natalia! Jedziemy z Nina do sklepu chcesz cos ?
- Czekolade z orzechami i muffinki.
- Okej, bedziemy nie dlugo.
- Paaaa. - Powiedzialam i ubralam sie zeby isc na dwor ze Spajkiem.
Szlam ciagle prosto, wsumie to szlam tam gdzie Spajk chcial. Doszlismy do parku, odrazu przypomnialo mi sie jak wraz z Tomem ganialismy sie tu a potem on sie wywalil, no ale nie dziwie mu sie no bo jak mozna biegac w tak duzych spodniach. Wkoncu Spajk zobaczyl kota i niestety nie moglam go utrzymac, Spajk pobiegl za kotem naszczescie nie uciekl daleko bo kot wlazl na drzewo a ja podeszlam do Spajka i probowalam go odciagnac od drzewa. Dobrze ze w kieszeni kurtki mialam torebeczke z jego smakolykami. Wyjelam to i dalam Spajkowi na zachete a potem juz szedl za mna, doszlam do domu i poczulam bol w brzuchu, odrazu usiadlam na schodkach od domu i chwycilam sie za brzuch. Maly albo mala strasznie kopal, masakra jakas.
- Stalo sie cos ? Czemu tu siedziesz, przeziebisz sie. - Powiedzial Bill ktory podszedl do mnie a zaraz po nim doszedl Tom.
- Nic, maly albo mala strasznie kopie. - Powiedzialam i z pomoca chlopakow wstalam - A wy co robicie ?
- Mama wyslala nas po zakupy. - Powiedzial Tom - Moze chcesz z nami jechac ?
- W sumie moge jechac, tata z Nina i Nicol tez pojechali a mi sie nie chce samej siedziec.
- No to chodz! - Powiedzial Bill.
Zostawilam Spajka w domu i pojechalam z chlopakami do supermarketu. W sklepie wraz z blizniakami ciagle sie wyglupialismy, przy kasie jakies 2 dziewczynki chcialy autograf i zdjecie z chlopakami. Oczywiscie dostaly. Jak przyjechalismy do domu posiedzialam na kompie a potem zaczelam sprzatac ale chlopaki mi przerwali.
- Hej, mozemy wejsc ?- Spytal Bill i wraz z Tomem wlazl mi do pokoju.
- Taaa. Tylko ze ja sprzatam.
- Nam to nie przeszkadza, Ty sobie sprzataj a my na Ciebie popatrzymy. - Powiedzial z usmiechem Bill a ja wrocilam do sprzatania. Skonczylam z biurkiem wiec wzielam sie za szafe z ciuchami, w pewnym momecie znalazlam to czego powinnam sie pozbyc dawno temu... Gdy tylko zobaczylam torebeczke z narkotykami, szybko wlozylam to do kieszonki zeby chlopaki nie widzieli a zaraz potym chcialam isc do lazienki i to wyrzucic ale na moje nie szczescie Tom to widzial...
- Co tam masz ?
- Gdzie ? - Zapytalam troche poddenerwowana
- No jak to gdzie, przed chwila wlozylas cos do kieszonki.
- To emm, nic...
- No jak nic, pokaz. - Powiedzial Tom i podszedl w moja strone
- Tom, to naprawde nic. - Powiedzialam ale ten nie dawal za wygrana, wyciagnal rece zeby wlozyc mi je do tylnej kieszeni i sprawdzic co w niej mam. A co gorsze Bill mu pomogl i wyciagneli...
- Co to kurwa jest?! - Spytal wkurwiony Tom
- A nie widzisz ?! Wlasnie chcialam sie tego pozbyc!
- Taaa, jasne. Nie klam! Nie moge uwierzyc ze biezesz a w dodatku podczas ciazy!
- A kto powiedzial ze biore?! Nie bralam juz od dawna a to lezalo bo o tym zapomnialam!
- Taaa? To od kiedy tu lezy?! - Spytal Bill spokojniejszym glosem niz Tom ale i tak byl wkurzony.
- Nie wiem, nawet nie pamietam kiedy to kupilam.... Chociaz.
- Chociaz co?
- Zapewne po zdradzie Toma, znaczy nie tej zdradzie z Ewelina tylko ta poprzednia.
- Nie wieze Ci! Jak moglas brac podczas ciazy?!
- Tom, kto powiedzial ze bralam?! Okej, znalazles to u mnie ale ja sama zapomnialam ze to mam! Toc gdybym wiedziala to bym przy was tego nie robila!
- Udowodnij ze nie bralas!
- No kurwa jak?!
- Tom przestan, toc widzisz ze mowi prawde! Tu Bill
- Wiesz co Tom ? Myslalam ze mi ufasz, myslisz ze nie wiem co by sie stalo jak bym brala podczas ciazy?! Toc gdy bym nie chciala tego dziecka zrobila bym aborcje! To po pierwsze a po drugie nie zapominaj przez kogo biore! - Powiedzialam z lzami w oczach - Nie chce Ci wypominac ze to Twoja wina czy cos, bo wcale mi o to nie chodzi. Tylko poprostu sie zapominasz! I nie masz prawa osadzac mnie o rzeczy ktorych nie zrobilam. - Powiedzialam nadal placzac.
- Nie placz. - Powiedzial Bill i mnie przytulil.
- Dobra, przepraszam. Powinnienem Ci ufac, przepraszam.
- Daj, wyrzuce to. - Powiedzial Bill a ja dalam mu dragi.
- Dzieki. - Powiedzialam i dokonczylam sprzatania, po tej dziwnej sytuacji panowala tez dziwna atmosfera. Nikt nic nie mowil i w ogole bylo jak na pogrzebie, dobrze ze w ktoryms momecie przyszla Nicol i zaczela sie bawic z blizniakami.
- Ja ce to! - Powiedziala Nicol i wskazala na czapke Toma.
- Tego nie dostaniesz. - Odpowiedzial Tom
- Ale ja to ce!
- A moze chcesz cos innego ?
- Nie! Ja ce capke!!
- Tom, daj juz jej te czapke. Toc Ci nic z tym nie zrobi. Tu Bill
- Dobra, ale zaraz masz mi ja oddac.
- Dobze. - Powiedziala i zalozyla na siebie czapke, smiesznie to wygladalo bo czapka byla duzo za duza.
- Zaraz wroce. - Powiedzialam i poszlam na dol po cos do picia, napilam sie soku i wzielam red-bulla dla chlopakow. - Chcecie ? - Spytalam
- Jasne! - Odpowiedzieli i wzieli ode mnie puszki.
- Co robimy? - Zapytal Bill
- Nie wiem, fajnie by bylo na dwor isc ale jest zimno.
- Nom... Kiedy przyjezdza Karina z Twoja mama i Patrykiem ?
- Za 4 dni.
- Szybko zlecialo, no nie?
- I to jak! Tak jak pomyslec o wakacjach... O tym jak moje zycie sie zmienilo, i to wszystko dzieki wam. A pomyslec ze was nie lubilam
- Nie lubilas ? - Zapytal Tom
- Nie, poszlam na koncert bo mama mi kazala. - Powiedzialam a chlopaki dziwnie na mnie spojrzeli.
Chlopaki posiedzieli jeszcze chwile i poszli do domu, ja wykapalam Nicol, zmylam makijaz i poszlam sie polozyc. Rozmyslalam o Tomie, niby chce mnie odzyskac a nie ma do mnie zaufania a poza tym po tej akcji nie chcial w ogole ze mna gadac. Pounikam go troche...
Te 4 dni minely nawet szybko, co najlepsze przez 4 dni nie spotkalam Toma. Unikalam go, wiem ze to bylo glupie ale musialam od niego odpoczac, tak samo jak on ode mnie...
Hej ;)
OdpowiedzUsuńKom jest i do tej i do poprzednich notek.
Juz 8 lat DDM ! Nie wierzę!
A co do odc. to są świetne. Ale ja bym sie chyba ugieła pod naciskami Toma. On jest taki, ze po prostu bym musiala. Niech sie troche miedzy nimi polepszy, co?
Czekam na nexta!!
Pozdrawiam
Kochająca Toma ;*
Odcinek świetny !!
OdpowiedzUsuńFajnie by było jakby się między nimi ułożyło
:D
Czekam na Next! :*
Mam nadzieję że wpadniesz do mnie www.thbookpicture.blogspot.com
No w sumie nie dziwię się Tomowi że jej w tej sytuacji nie wierzy bo w końcu brała, ale teraz jej zależy na dziecku to da rade... Tom ale się stara, hehe, ale najlepiej go potrzymać jeszcze, niech wie co traci ;p
OdpowiedzUsuń8 lat Durch den Monsun, oj tak, i 8 lat jak kocham Tokio Hotel :)
www.th-rzadzi.bloog.pl
www.patrz-w-serce-th.blog.onet.pl