czwartek, 4 lipca 2013

Odcinek 20!

No i jest, w koncu 20 odcinek!! Ciesze sie ze tak daleko zaszlam, bo to moj 1 blog i opowiadanie wiec 20 jest dla mnie daleko.  Dzieki za komcie :*



       ODCINEK 20!!!!! :D
* rozmowa Billa i Toma* 
- Co Ty kurwa wyprawiasz?! 
- Jaaa?! To Ty sie nia bawisz! Wyrzadzasz nam awantury jak tylko widzisz ze cos sie miedzy nami dzieje. Ty z nia zerwales a ja Ci od poczatku mowilem ze ja naprawde lubie. Sam powiedziales ze poki z nia jestes mam sie trzymac z daleka. No co nie bylo tak?!
- A ja, Ci mowilem ze chce ja odzyskac! 
- Nie Tom! Ty chcesz sie poprostu nia bawic
- Nie prawda
- To czemu na nia dziwka mowiles ?! Co nowy sposob na podryw ?!
- Nie osmieszaj sie Bill! Sam wiesz jak Talina namieszala
- Nie zwalaj na Taline bo masz swoj rozum. A po drogie, to wiesz ile ona sie przez Ciebie wycierpiala, i znowu chcesz do tego dopuscic! Wiesz ze mogla zginac z Twojej winy!! 
- Zamknij sie! - Uszlyszalam a zaraz po tym uslyszalam jak klony sie leja! 
- Przestancie. - Wrzasnelam na nich ale to nie pomoglo wiec sprobowalam ich rozdzielic ale tez nic. Sprobowalam drugi raz ale tym razem dostalam z lokcia, upadlam na ziemie z nie malym hukiem ale przynajmniej klony przestaly sie bic
- Co wy Kurwa robicie ?! Bijecie sie...? 
- Nie wtracaj sie - Powiedzieli oboje
- Nie bede.... Jak tylko wrocimy zrywam z wami wszystkie kontakty! Nie pozwole zeby bracia ktorzy dogadywali sie jak nikt inny nawalali sie nawzajem, i to wszystko przeze mnie! Nie zniosla bym mysli ze was sklocilam
- Nie mozesz z nami 'zerwac' 
- Bill... To bedzie najlepsze rozwiazanie.
- Dla kogo ?! Tu Tom
- Dla wszystkich! A glownie dla was i waszej relacji...
- Nam nic nie bedzie. A co z dzieckiem? Toc chyba nie pozwolisz zeby wychowywalo sie bez ojca Powiedzial Tom i spojrzal mi w oczy
- I tak sie bez niego wychowa.... - Powiedzialam cicho i sposcilam glowe
- Jak to?! - Zapytal wkurzony
- Tom, jak Ty to sobie wyobrazasz? Jestes gwiazda, masz zespol...
- Nie wiem.... Ale i tak narazie nie wiemy czy to na 100% 
- Oby nie... Emmm, chlopaki. Chce zostac sama...
- Jasne... - I wyszli, po pol godzinie przyszedl Tom i powiedzial ze za godzine dojedziemy
- Przepraszam.... Przepraszam za wszystko to co Ci zrobilem - Powiedzialm i mnie przytulil
Ja nie odpowiedzialam tylko sie w niego wtulilam a jedna pojedyncza lza splynela mi po policzku - Zobaczysz, jeszcze wszystko sie ulozy.
- Watpie w to Tom... - Powiedzialam i sie rozplakalam
- Ciiii, nie placz. - Powiedzial i przytulil mnie mocniej, stalismy tak dluzsza chwile a potem do pokoju wszedl tata
- Oj przepraszam, nie wiedzialem ze wy tu... - Powiedzial speszony tata i z usmiechem wyszedl
- Jak ja mu powiem ze jestem w ciazy. Ze bedzie dziadkiem a ja 16-letnia matka. Ja zniszcze temu dziecku zycie, nie umiem poradzic sobie ze swoim a co dopiero z tego malenstwa.
- Nie mow tak. Bedziesz swietna matka, zobaczysz. Tylko juz nie placz...
- Dzieki Tom... 
Postalismy wtuleni jeszcze chwile i potem Tom poszedl do Billa a ja do taty bo cos chcial. I tak czas zlecial, dojechalismy do domu i odrazu walnelam sie na lozko i zasnelam wstalam okolo 16. Mialam 4 nieodebranych polaczen od Billa i 2 od Toma, oddzwonilam do Billa
- Siema, spalam. To dlatego nie odebralam, co tam? 
- Hej, no wiem. Gadalem z Twoim tata. Dobrze a u Ciebie ? 
- Jakos sie trzymam, co robisz? 
- Nudze sie, Tom gdzies pojechal...
- A spoko, to moze sie przejdziemy skoro i tak ide ze Spajkiem
- Oki, to spotkamy sie przed domem
- Dobra, to paaa
- Paaa.
'A mialam zerwac z nimi kontakt' pomyslalam, no i chyba tak zrobie. Zreszta dziecko zadecyduje, jak bede w ciazy ... To bede miala zjebanie, a jak nie to moje zycie wroci do tego z przed wakacji... Wroce do Polski TH o mnie zapomni ja o nich tez... NIE! nie dam rady o nich zapomniec. Moje zycie zmienilo sie za bardzo zeby o tym zapomniec ...
Zeszlam na dol, wzielam Spajka i wyszlam. Na dworze czekal juz Bill ze Scottym przytulilam go na powitanie i poszlismy do parku a potem na lody.
- Ty naprawde chcesz zerwac z nami kontakt?  
- Bill... Nie chce byc ta ktora stoi pomiedzy wami. Nie lubie jak sie klocicie
- To byl tylko raz.
- Wiem Bill... Wiem, ale i tak zaraz koniec wakacji, bedziecie miec 1000 takich jak ja.
- Nie prawda. Ty jestes wyjatkowa
- A no tak, prawdo podobnie nosze w sobie dziecko Toma Kaulitza...
- To nie jest pewne! Wiec nie smuc sie 
- Bill, jak nie?! Ja nadal nie dostalam! 
- Dobra, nie mysl o tym narazie. Gdzie chcesz isc? 
- Zdaje mi sie ze bedzie padac wiec chodz do domu, a w ogole glodna jestem
- Let's go! 
Powedrowalismy do domu i akurat jak stalismy przed drzwiami zaczelo padac. Bill poszedl do siebie a ja do siebie gdzie zjadlam kolacje i poszlam wziasc dluga kapiel 
Jak wyszlam z pod kapieli tata chcial zebym na chwile przyszla. Jak zeszlam zobaczylam Nine z Nicol i walizkami! Nie to ze sie nie ciesze bo sama chcialam zeby sie wprowadzily no ale nie w takiej chwili. Jednak przed tata musialam udawac ze jestem w niebo wzieta. Jak poszlam do siebie zobaczylam sms-a od Billa ' Tom kupil test... Przyjdz jak bedziesz chciala go zrobic.' Po przeczytaniu dziwnie sie poczulam, niby sie ciagle nastawialam ze jestem w ciazy ale jak przyszlo co do czego to sie balam, balam sie zrobic test. No ale nie miala wyjscia, musialam. Poszlam do Kaulitzow, atmosfera byla gorsza niz na pogrzebie, bynajmniej tak mi sie wydawalo...