wtorek, 24 grudnia 2013

Wesołych Świąt

Jak piękne są oczy Billa.
Tak niech piękna będzie wigilijna chwila.
Jak wysokie są jego włosy.
Niech pod choinką leżą prezentów stosy.
Jak szczere są jego słowa.
Tak niech po sylwestrowym balu doskwiera głowa.
Jak wiele razy , ile o Tokio Hotel myślicie.
Niech się wam ziści moc gwiazdkowych życzeń


Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku <3<3

wtorek, 17 grudnia 2013

Odcinek 39

       Odcinek 39
- Ala! Uwarzaj jak leziesz! - Powiedzialam do kolesia ktory mnie potracil jak mnie wymijal
- Przepraszam. - Powiedzial i spojrzal na mnie a ja wtedy zamarlam. - Natalia ? Odezwal sie.
- Chris ? - Zapytalam drzacym glosem
- Jeju ile to czasu minelo. - Powiedzial z usmiechem i mnie przytulil. - Slyszalem ze jestes z Kaulitzem ? - Powiedzial z ironia w glosie. - I ze poronilas przez niego.
- Nie przez niego! - Ocknelam sie i odgryzlam odrazu, bo jesli mysli ze bedzie obrazal Toma
to sie grubo myli!
- No powiedzmy. Gdzie idziesz ? - Zapytal dla zmiany tematu
- Do domu, a Ty ?
- W sumie to nigdzie, wiec moze chciala bys wyskoczyc na jakies ciastko czy cos ? - Zapytal z wielkim usmiechem, juz chcialam sie wykrecac kiedy Nina bez zadnych ceregieli powiedziala ze z checia pojde! No zabije ja, mam Toma to po pierwsze a po drugie Chris by mnie prawie zgwalcil!! No ale Nina tego nie wie, moze mysli ze to moj stary znajomy ? No nic, teraz juz sie nie wykrece a nie sadze zeby probowal cos zrobic w miejscu publicznym ?
 - No to swietnie! - Odpowiedzial Chris i chwycil mnie za reke. - To ja porywam Natalie. - Zwrocil sie do Niny i zaczal mnie ciagnac w strone kawiarni.


- To czego sie napijesz ? - Spytal mnie jak juz doszlismy
- Niczego. - Odpowiedzialam oschle
- Ale czemu ? Skarbie.
- Po pierwsze to nie mow do mnie skarbie bo mam chlopaka a wlasciwie to narzeczonego! I po drugie nie mam ochoty na kawe
- Ale ... Jak to ? ... Oswiadczyl Ci sie ?! - Jakie zdziwienie dobrze mu tak
- Tak, przynajmniej on zachowuje sie jak prawdziwy mezczyzna a nie .. Gwalci wszystkich ..
- Ehhh .. Przepraszam za tamto ..
- Taaaa .... Co Ty w ogole tutaj robisz ?
- Przyjechalem w odwiedziny do kumpla.
- Aha... - Odpowiedzialam i chcialam aby to nie fortunne spotkanie szybko sie skonczylo.

Po pol godzinie wrocilam do domu, jeju jak trudno bylo sie go pozbyc!
- Przepraszam nie wiedzialam. - Zaczela Nina. - Tata mi powiedzial co on Ci zrobil i nawet nie wiesz jak mi glupio
- Nina, nie jestem zla czy cos. - Powiedzialam i sie usmiechnelam. - Toc niby skad moglas wiedziec ? Tylko prosze nie mow Tomowi ze sie z nim widzialam.
- Mozesz byc spokojna, nie powiem. - Powiedziala i obdarzyla mnie usmiechem
- Dzieki, ej ja wychodze do Toma.
- No idz, idz. Baw sie dobrze

 Stalam pod drzwiami i czekalam az ktos mi otworzy, po 5 minutach znowu zapukalam.

- No w koncu. - Powiedzialam do Toma i dalam mu buziaka
- A moze tak czesc ?
- Wiesz, nie jest za cieplo zeby stac pod drzwiami ponad 5 minut.
- Ojj biedna Ty, ale jak chcesz to Cie ogrzeje. - Powiedzial i zaczal mnie calowac oraz wodzic swoimi dlonmi po moim ciele.
- Tom nie tutaj i nie teraz.
- Czemu ? - Zapytal i przeszedl z pocalunkami na moja szyje
- Bo w kazdej chwili moze ktos wejsc.
- Nikogo nie ma, jestem sam w domu a poza tym nie dawno wyszli wiec tak szybko nie wroca.
- Powiedzialam nie. - Powiedzialam z podniesionym tonem i probowalam odepchnac Toma
- Ale czemu ? Wiesz kiedy ostatni raz sie ruchalismy ? - Zapytal jakby z wyrzutem
- Ruchalismy ?! Myslalam ze my sie kochamy a nie ruchamy!
- Oj skarbie przepraszam, tak mi sie powiedzialo.
- Zaraz Ci sie 'wymsknie' ze chcesz mnie puknac albo cos!
- Nie, naprawde. Skarbie kocham Cie i wiesz ze tylko z Toba chce sie kochac.
- Nie byla bym tego taka pewna.... - Powiedzialam smutnym glosem na sama mysl o zdradzie Toma z Ewelina.
- Nie rozpamietujmy tego, to bylo glupie i sie wiecej nie powtorzy. - Powiedzial i mnie pocalowal. - Napijesz sie czegos ?
- Red-Bulla. - Powiedzialam i oboje poszlismy do kuchni. - Tak w ogole to gdzie wszyscy ?
- Mama pojechala z Billem do ciotki na noc wiec wroca jutro.
- Aha, czyli bedziesz w nocy sam ?
- Nie. - Odpowiedzial z cwaniackim usmiechem
- A z kim ?
- Z Toba. - Powiedzial i zlapal mnie za biodra.
- Zdaje mi sie czy miales przyniesc mi picie ? - Zapytalam odsuwajac sie od niego.
- Ahh tak. Prosze. -Powiedzial i wreczyl mi napoj. - To jak, zostaniesz na noc ?
- Nie wiem czy moge.
- Skarbie, jestes moja narzeczona, jasne ze mozesz. Nawet musisz
- No skoro tak to zostane.
- A wlasnie skarbie, bo nasz dom nadal nalezy do nas wiec moze bysmy tam zamieszkali ? - Zapytal Tom z blyskiem w oczach.
- Nie wiem Tomi
- Ale nad czym tu sie zastanawiac ? Toc dobrze nam bylo mieszkac we dwojke.
- No niby tak ale w tedy to bylo wszystko ze wzgledu na .... - Urwalam na chwile, nadal nie moglam o tym rozmawiac.
- Skarbie, wiesz ze to nie prawda, naprawde chcialbym z Toba mieszkac. - Powiedzial i musnal moje usta.
- Ehhh, pomysle nad tym, okej ?
- Jasne...
- To moze obejrzymy jakis film ? - Zaproponowalam zeby tylko wybrnac z tej niezrecznej sytuacji.
- Jak chcesz. - Powiedzial obojetnie i poszedl do salonu
- Skarbie co jest ? - Zapytalam
- Nic. - Odpowiedzial nie patrzac na mnie
- Nie jestem slepa, powiedz o co chodzi. - Powiedzialam i usiadlam na nim okrakiem zeby miec jaki kolwiek kontakt wzrokowy. No ale nie spodziewalam sie tego ze Tom mnie zwali. - A z Toba co sie dzieje ?! - Teraz juz podnioslam ton bo naprawde zaczynal mnie wkurzac.
- Nic sie ze mna nie dzieje, poprostu myslalem ze jako moja narzeczona bedziesz chciala ze mna mieszkac.
- A wiec o to Ci chodzi... Oj Tom nie zlosc sie, poprostu ten dom ma wiele wspomnien ktore nie koniecznie chce pamietac...
- Jak chcesz to mozemy znalezc jakis inny.
- Nie wiem, pomysle nad tym dobrze ? - Zapytalam i musnelam jego usta
- Mhmmm. - Odburknal i wlaczyl jakis film
 Ogladalismy ten film ale jak dla mnie to byl on bez sensu, zaczynalam sie nudzic wiec najpierw bawilam sie dredami Toma jednak to tez mi sie szybko znudzilo. Zaczelam go calowac po szyi i jezdzic reka po jego udzie jednak ten odtracil mnie mowiac ze chce obejrzec film, zrobilo mi sie przykro ze ten gniewa sie o taka rzecz. No ale niech zrozumie jak ja sie czulam gdy ten mnie np. Zdradzil czy cos. A poza tym ten dom przypomina mi o naszej malej kruszynce ktorej juz nie ma. Na sama mysl o niej poleciala mi lza
- Tom, jesli masz sie gniewac o ten dom to powiedz a pojde do domu. - Zaczelam bo nie moglam wytrzymac w takiej atmosferze. - Jednak wiedz ze ten dom przypomina mi o naszym dziecku ktorego nie ma. - Powiedzialam juz lamiacym sie glosem i uronilam kolejna lze, Tom widzac ze zaczynam plakac przytulil mnie ale sie nie odezwal. Wtulilam sie w jego obszerna bluze i tak zlecialo nam ponad 5 minut. - Ide do lazienki. - Zakomunikowalam i oderwalam sie od Toma. Poszlam do lazienki, poprawilam rozmazany makijaz i wrocilam do salonu.
- Jestes glodna ? - Zapytal Tom jak weszlam
- Troche, a Ty ?
- Nom, to pizza czy kebab ?
- A nie mozemy czegos ugotowac ? To ze Ty masz dobra przemiane materi nie oznacza ze ja tez, wiec jak zjem tego kebaba czy pizze to nie dlugo bede przypominac slonia. Z reszta nadal nie wrocilam do dawnej sylwetki.
- Skarbie, wole Cie taka. Nie chudnij.
- Jak to ? Tomi sporzj na mnie, teraz jestem gruba. Jedyna dobra rzecza po ciazy jest to ze mam duze piersi.
- No wlasnie, dlatego nie chudnij juz bo teraz jestes w sam raz.
- Chcesz mi powiedziec ze nie podobalam Ci sie wczesniej ? - Zapytalam i splotlam rece na klatce piersiowej
- No toc jakbys mi sie nie podobala to bym z Toba nie byl, ale poprostu teraz jeszcze bardziej mi sie podobasz. - Powiedzial i obial mnie w biodrach
- Bo co ?! Bo mam duze cycki ?!
- Nie tylko cycki. - Powiedzial z blyskiem w oku. To ze niby co ?! Dupa tez mi urosla ?? Naprawde przezuce sie na salatki! - Dobra, skarbie skonczmy ten temat. Zostanmy na tym ze jestes sliczna i masz sie nie zmieniac a teraz chodz cos zjesc. - Powiedzial i pociagnal mnie za reke do kuchni.
 Doszlismy do kompromisu, ugotowalismy spaghetti, zjedlismy i wrocilismy do salonu, napisalam tacie sms-a ze zostaje u Toma na co on ze ok. Ogladalismy film a nastepnie Tom poszedl sie wykompac.
 Tom sie kompal a ja dostalam sms-a od nieznanego mi numeru
'Moze powtorzymy to co bylo dzisiaj ale u mnie ?' Jesli to Chris to skad on ma moj numer ?! No ale ktoz by inny jak nie Chris, tylko z nim dzis bylam...
'Odwal sie, nie chce sie z Toba spotykac a poza tym jestem zareczona!'
'Chlopak nie sciana mozna przesunac :) '
'Spierdalaj!! Zapomniales juz czemu sie rozstalismy ?!'
'Nie, ale to sie juz nie powtorzy wiec mozemy sprobowac jeszcze raz'

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Odcinek 38

Hej! Mam nadzieje ze nadal tu zagladacie :) teraz mam wiecej czasu ( szkoda ze nie weny ) ale postaram sie czesciej wstawiac odcinki ;)
Ps. Prosze o komentarze <3


                     Odcinek 38
 Wyszlismy ze szpitala i pojechalismy do mnie. Przywitalam sie ze wszystkimi ale najbardziej cieszylam sie ze znow widze Spajka.
- Skarbie, moze zjesz cos ? - Zaczela mama
- Nie chce jesc.
- Skarbie, kiedy ostatnio cos jadlas ? Strasznie zbladlas. - Powiedziala mama z troska w glosie
- Mamo, ja nie mam ochoty jesc.
- Ale zobacz jak Ty wygladasz.
- A jak mam wygladac po stracie dziecka ?!! - Nie wytrzymalam, wydarlam sie na mame. Nie chcialam tego robic ale juz nie wytrzymalam.
- Kotku, spokojnie. - Uspokajal mnie Tom
- Przepraszam. - Powiedziala mama
- Nie... To ja przepraszam. - Odpowiedzialam mamie. - Pojde sie polozyc. - Oznalmilam i poszlam na gore.
 Po kwadransie lezenia i rozmyslania zasnelam, wstalam gdzies o 15 i odrazu zeszlam na dol by cos zjesc.
- Hej, juz wstalas ? - Odezwala sie Nina
- Jak widac. A gdzie sa wszyscy ?
- Poszli do siebie, a tata pojechal na zakupy. Jak sie czujesz ?
- Aha. Juz lepiej, dzieki
- Tom prosil zebys sie odezwala jak wstaniesz.
- Ok, dzieki...
- Chcesz pogadac ? Wiesz ze mi mozesz wszystko powiedziec.
- Ehhh, nie chce go teraz widziec. Nikogo nie chce widziec i najchetniej to bym sie zamknela w moim pokoju i nigdy nie wychodzila.
- Rozumiem Cie skarbie. - Powiedziala Nina i mnie przytulila. - Ale zobaczysz ze z czasem bedzie lepiej... Poczekaj odbiore. - Powiedziala i tak tez zrobila. - Halo.... No tak, wstala... Daj jej czas.... Aha... Okej, juz.... No to pa.
- To Tom ? Co chcial ?
- Chodz do salonu. Kazal nam wlaczyc vive.

 Tak jak powiedzial Tom tak zrobilysmy, wlaczylysmy na vive gdzie byl wywiad z TH!

- Wiec chlopaki, powiedzcie jak tam przygotowania do nowej trasy ?
- Dobrze, wszystko sie uklada tak jak trzeba, i sadzimy ze trasa bedzie w krotce.
- A znacie juz konkretna date ?
- Nie, ale napewno bedzie pare miesiecy szybciej niz planowalismy.
- Czy tu chodzi o dziewczyne Toma i jej dziecko ? A raczej to ktore poronila ?
- Tak... A co do tego to bardzo sie zawiedlismy na naszych fanach! - Powiedzial nagle wkurzony Tom. - Rozumiem ze mozecie byc zazdrosne, ale co wam zrobilo moje dziecko ?!! Jak mozna byc tak podlym ?! Zabilyscie mi dziecko i uwazacie sie za moje fanki ?!! Skoro mnie "kochacie" a jest to tylko platoniczna milosc wiec powinnyscie umiec cieszyc sie moim szczesciem! - Bylam w szoku. Nie sadzilam ze Toma bedzie stac na cos takiego!
 (...) - Czy wiecie juz co sie stalo z tamtymi dziewczynami ?
- Obecnie przebywaja w wiezieniu. - Odpowiedzial Bill
- Naprawde przykro mi Tom z tego powodu. .....

Reszty wywiadu nie chcialam ogladac, chcialam jak najszybciej isc do Toma i go przytulic. Nie zdawalam sobie sprawy ze bedzie go stac na cos takiego. Toc nie dosc ze zapewne stracili fanow przeze mnie to jeszcze to. Odrazu wzielam telefon i do niego zadzwonilam.
- Tomi ? Gdzie jestes ? Mozemy sie spotkac ? .... Okej... To przyjdz jak juz dojedziesz... Kocham Cie... Papa.
- Gdzie sa ?
- Nadal w studiu vivy, maja jeszcze poczekac az Bill dokonczy sesje i przyjada.
- Aha, masz jakies plany na jutro ?
- Nie narazie.
- No to juz masz. Jutro idziemy na miasto.
- Nina... Nie mam ochoty
- Nie przyjmuje odmowy, Ralph ma zostac jutro z Nicole wiec mamy caly dzien dla siebie. Pojdziemy do spa, na zakupy i takie tam. Okej ?
-  Ehhh, dobra pojdziemy.
- Swietnie! Jestes glodna ?
- Jak wilk
   
Nina zrobila nalesniki a nie cale 5 mimut po tym jak zjadlam do drzwi zapukal nie kto inny jak Tom!
- Tommy skarbie, nawet nie wiesz jak Cie kocham! - Powiedzialam od progu i zaczelam sie do niego przytulac i go calowac.
- Ja Ciebie tez. I nie pozwole zeby kiedykolwiek ktos Ciebie skrzywdzil. - Powiedzial patrzac mi w oczy.
- Hej Tom. - Przywitala sie Nina
- Czesc, jak tam ?
- Dobrze, dziekuje. A u Ciebie ?
- Tez, dzieki.
- Idziemy do mnie ? - Zapytalam
- Nie moge, przepraszam skarbie ale przyszedlem tylko na chwile bo musimy jechac z chlopakami pozalatwiac kilka spraw w studio.
- Ehhh, no dobrze. A kiedy sie widzimy ?
- Nie smuc sie. - Powiedzial do mnie i lekko musnal moje wargi. - Postaram sie jutro.
- Ok. To papa.
- Pa kochanie. - Powiedzial i dal mi buziaka. Nie powiem bo myslalam ze spedze z nim wieczor no ale coz... Taka praca

- Na racki! - Podeszla do mnie Nicol i wyciagnela w gore rece na znak zeby ja podniesc. Zrobilam to o co mnie prosila, bylo mi trudno. Ale nie moglam rozplakac sie przy malej. Poszlam z nia do salonu gadzie siedziala Nina ze Spajkiem
- Co ogladasz ? - Zapytalam i usiadlam a mala wzielam na kolana
- W sumie to nic ciekawego, dopiero co wlaczylam tv. A Tom nie mogl zostac ?
- Nie, musial jechac do studio.

 Posiedzialam z Nina tak do 21 potem pomoglam jej wykompac i uspac mala. Okolo 22 wyszlam ze Spajkiem. Bylo ciemno i nie powiem bo sie balam ale czulam ze potrzebuje takiego spacerku, co prawda bylo by lepiej gdyby bylo chociaz troche cieplej no ale coz... Po okolo 40 minutach wrocilam do domu, wykompala sie i poszlam spac gdyz bylam naprawde zmeczona.

   Rano obudzil mnie nie kto inny jak Spajk, odrazu z nim wyszla.
- To co ? Zjesz ogarniesz sie i idziemy ? - Zapytala mnie Nina jak tylko weszlam do domu
- No tak.
- Tylko sie nie maluj bo idziemy do spa wiec makijaz jest zbedny.
- Ehhhh, skoro tak mowisz... - Ogolnie wolala bym nie wychodzic z domu bez makijazu no ale coz.

 Zjadlam ogarnelam sie i wraz z Nina wyszlysmy do miasta. Najpierw odwiedzilysmy spa, a nastepnie na zakupy. Ze wszystkim zeszlo nam ponad 4 godziny no ale przynajmniej mamy wszystko czego potrzebowalysmy i czujemy sie jak 'nowo narodzone' po spa. No i poza tym milo spedzilysmy czas.
- No to teraz do domu czy gdzies jeszcze chcesz isc ? - Zapytalam Niny
- Ja to nie, wiec idziemy do domu. - Powiedziala Nina i zaczelysmy isc

wtorek, 26 listopada 2013

Odcinek 37

Ehh, napisalam ale nie wiem czy wam sie spodoba. ( Wgl ktos to jeszcze czyta ?  )
No i z racji tego ze odcinki nie pojawiaja sie regularnie mozecie zostawic nr. gg albo cos bym mogla was informowac.




                     Odcinek 37
Tom... Najpewniej wszystko slyszal albo co gorsza tylko czesc mojej wypowiedzi...
- Emmm, Karina. Zostawisz nas ? - Zapytal Tom na co Karina przytaknela i zostawila nas samych.
- Tom ja ...
- Nic nie mow... Masz racje, nigdy by do tego nie doszlo gdyby nie ja... - Powiedzial smutny, a ja poprostu czulam jak wyrzuty sumienia wiercal mi coraz wiekszal dziure w zoladku...
- Tom to nie tak ! Poprostu mi powiedz co slyszales ?
- Wystarczajaco duzo....
- Tom, ja mowilam Karinie to co pomyslalam i ze to mnie przeraza bo ja tak nie mysle. Znaczy, nie chce tak myslec bo wiem ze wy nie macie wplywu na wasze psychiczne fanki.
- To tak sie wyrazasz o naszych fanach ? Wiesz ze to dzieki nim, robie to co robie, i to dzieki nim jestem jaki jestem i ...
- I to dzieki nim nasze dziecko nie zyje, Tom - Wtracilam sie, moze nie potrzebnie ale juz nie moglam wytrzymac
- Wiem... I przepraszam. - Powiedzial Tom i spuscil glowe
- Nie, to ja przepraszam... Ponioslo mnie. Poprostu skonczmy juz ta rozmowe i zapomnijmy o tym co mowilam bo ja wcale nie chce tak myslec. Tom, prosze musisz mi wierzyc! - Powiedzialam i nawet sama nie wiem czemu i kiedy sie rozplakalam. Moze to przez to ze nie chce stracic Toma... Nie wiem zreszta.
- Skarbie nie placz, nie masz mnie za co przepraszac. Kocham Cie i nie chcial bym Cie stracic! - Uspokajal mnie Tom, siedzielismy w tuleni w siebie az zasnelam w jego ramionach.

- I jak ona sie trzyma ? Tu Bill
- Mowi ze dobrze... Ale sam nie wiem.
- A Ty ?
- Szczerze ? Z jednej strony to ciesze sie ze mala nie przezyla. Mielibysmy tylko problemy i najpewniej stracili fanow...
- Wiesz, Natka powtarzala Ci to jak chciala zniknac z Twojego zycia. Wiec nie mozesz teraz sie cieszyc ze smierci Twojego dziecka Tom. To okrutne, a poza tym dziecko same sie nie zrobilo
- No tak, ale i tak juz jest po wszystkim.... - Jak to uslyszalam mimowolnie zaczelam plakac, toc mogl mi powiedziec albo co najmniej nie zatrzymywac. Wtedy nasze dziecko by zylo! I tak go nie chcial wiec po co ta cala szopka ?!
- Wypierdalaj. - Otworzylam oczy i powiedzialam to do Toma, ten tylko spojrzal na mnie ze zdziwieniem jak bym postradala zmysly. - Nie slyszales ?! Wyjdz stad !
 - Coo ?! Ale skarbie, o co Ci chodzi ?
- Skoro nie chciales tego dziecka po co mnie zatrzymywales ?! Dlaczego nie dales mi odejsc ?! Jak bym odeszla to nasze dziecko by zylo !!
- Skarbie, co Ty wygadujesz ?!
- Slyszalam co przed chwila mowiles ! Spierdalaj ale juz! - Krzyknelam, a Tom wzial swoja bluze i wyszedl.
- Ja tez mam wyjsc ? Spytal Bill
- Nie... Musze z kims pogadac.
- No to slucham ?
- Tez uwazasz ze tak jest lepiej ? Ze mala by wam tylko zawadzala ?
- Nie, a i tak przy okazji policja zlapala tamte dziewczyny.
- Czemu nie dal mi odejsc skoro i tak nie chcial dziecka ?
- Bo Cie kocha....
- Kocha ?! Bill, czy Ty sie slyszysz ?! On sie cieszy ze nasze dziecko jednak nie przezylo bo by mu w karierze przeszkadzalo!
- No tak wiem, ale on Cie kocha i nie chcial Cie stracic. Wiec nie dal Ci odejsc....
- Nienawidze go!
- Nie smuc sie, juz jutro wychodzisz ze spitala... Zobaczysz sie ze Spajkiem.
- Taaa, tylko Spajk trzyma mnie przy zyciu...
- Ale co Ty wygadujesz ?! Nie mow tak wiecej! Jest wiele powodow dla ktorych warto zyc a samobojstwo to najgorsze co mozna sobie zrobic! Masz mi obiecac ze juz nigdy nawet o tym nie pomyslisz! Okej ?
- Dobrze Bill... Poprostu nie rozumiem Toma... Od naszego pierwszego zerwania Tom nie jest tym Tomem ktorego poznalam na poczatku wakacji, i nie jest tym Tomem w ktorym sie zakochalam.... - Powiedzialam smutnym glosem, nie wiedzialam co zrobic, ani z kim porozmawiac. Bill byl chyba jedyna osoba bo ma dobry kontakt i ze mna i z Tomem.
- Natka, moze chcesz odpoczac ? Duzo dzis sie wydarzylo i w ogole
- Bill, jak chcesz isc to powiedz, ja sie nie obraze.
- Nie chce, poprostu pomyslalem ze po tym co dzis uslyszalas chcesz odpoczac.
- Nie, nie chce zostac sama z myslami. Nie mam sily by o tym myslec. - Mowilam przez lzy, Bill mnie przytulil co mi bardzo pomoglo. - Bill ?
- Tak ?
- Powiedz do Toma ze ....

*dryn dryn* *dryn dryn* *dryn dryn *
Kurwa co jest ?!
*dryn dryn* *dryn dryn dryn* *dryn dryn dryn*
- Halo ? - Odebralam dzwoniacy telefon
- Skarbie, jak dobrze. Martwilem sie.
- Tom ? Czemu dzwonisz ?
- Jak to czemu ? Martwie sie o Ciebie, skarbie. - Skarbie ? Zaraz, toc my .... ?
To byl sen.... Tak, to byl tylko zly sen! Koszmarny, i nie zgodny z prawda! Tom, nie cieszy sie ze smierci naszego dziecka!!! Jezu, jaka ulga.
- Tomi ? Moglbys do mnie przyjechac ?
- Ale teraz ? Skarbie, czas odwiedzin sie skonczyl.
- No tak wiem, ale mialam straszny sen i nie chce byc sama... A poza tym, chcialabym Cie o cos zapytac.
- Errrmm, no dobrze. Zobacze co da sie zrobic.
- Dziekuje, jestes kochany. - Powiedzialam i sie rozlaczylam. Ten sen naprawde wydawal mi sie realny, jednak gdy spojrzalam na moj pierscionek zarenczynowy, wiedzialam ze on by nigdy tak nie powiedzial...
Czekalam okolo 20 minut i do pokoju wszedl Tom.
- Tom, skarbie! - Powiedzialam i rzucilam mu sie na szyje.
- Kotek, widzielismy sie 2 godziny temu heh. Tez sie stesknilem ale ... - Tom nie dokonczyl bo mu przerwalam
- Tom, mialam potworny sen. I on byl taki realny, i ...
- I co ? ... Skarbie, co Ci sie snilo ?
- Gadales z Billem, i mowiles mu ze dobrze ze mala nie przerzyla bo tylko by Ci w karierze przeszkadzala i ze fanki by sie od was odwrocily.
- Skarbie, to byl tylko sen. - Powiedzial Tom, patrzac mi w oczy.- Wiesz, ze nigdy bym tak nie powiedzial.
- Tom, a co bylo po tym jak zasnelam.
- Hmmm, do pokoju przyszedl Bill z Twoim tata, zaczelismy gadac o koncertach i po pol godzinie pielegniarka nas wygonila. - Powiedzial z usmiechem Tom
 Jeju jak dobrze! A tak sie balam ze moj sen moze okazac sie prawda!
- Jutro wychodzisz ?
- Tak, w koncu! Juz tu nie wytrzymuje!
- Przepraszam ale pan musi opuscic sale. - Powiedzialam pielegniarka ktora wlasnie wlazla mi do pokoju  a co gorsze, ona byla bardzo atrakcyjna!
- A nie mozna jeszcze troche ? - Zapytalam
- Nie, pani powinna odpoczywac.
- Ale po czym ? Nie jestem ranna ani nic. A po drugie jutro wychodze
- Dobrze, skarbie. Nie denerwuj sie, przespij sie teraz a jutro z rana przyjade Cie stad zabrac. - Powiedzial Tom i mnie pocalowal, a nastepnie poszedl za ta wywloka w krotkiej spodniczce, figurze modelki i dekoltem na wierzchu. No zaraz mnie krew zaleje, jesli on cos z nia to zabije go wlasnymi rekami! No bo co jak co ale kilka zdrad to on ma na swoim koncie a ja przez ta ciaze tylko przytylam i juz pewnie nie jestem dla niego atrakcyjna. Jedyny plus to to ze piersi mi urosly....

Rano czekalam na Toma ktory przyjechal o 10 zeby mnie zabrac, w koncu moge wyjsc!
- Hej skarbie. - Przywitalam sie i dalam mu buziaka
- Czesc kotku, jak sie czujesz ?
- Dobrze o ile moza tak powiedzec, a Ty ?
- Tez, to co idziemy ?
- Tak! Tylko jeszcze musimy zajsc do doktora po wypis itp.
- Nie martw sie, juz to mam. - Powiedzial z usmiechem

czwartek, 14 listopada 2013

Odcinek 36

Ehhh... Chyba zawiesze to opowiadanie. :( nie mam czasu bo zblizaja sie egzaminy ktore zadecyduja o moim liceum itp. Wena tez mi nie dopisuje ... No jak narazie odcinek jest... A nastepny nie wiem kiedy sie pojawi....


            Odcinek 36
 Ocknelam sie w malym bialym pokoju, a na sam zapach chcialo mi sie wymiotowac. Otworzylam oczy lecz natychmiast je zamknelam. Durne lampy skierowane na moja twarz. Znowu uchylilam powieki lecz znacznie wolniej by przyzwyczaic oczy do swiatla. Gdy juz je calkiem otworzylam zobaczylam Toma na krzesle, odrazu sie zerwal jak zobaczyl ze juz kontaktuje i pobiegl po lekarza.
- Gdzie ... Gdzie ja jestem ? - Zapytalam z trudem gdy i Tom i lekarz znalezli sie w sali
- Jest pani w szpitalu, miala pani wstrzasnienie mozgu. Prosze powiedziec jak sie pani czuje ?
- Potwornie... Mam straszny bol glowy i brzucha... Doktorze co z moim dzieckiem ??
- Narazie robimy badania, najlepiej tez zeby pani lezala i odpoczywala. A teraz przepraszam ale musze isc do innych pacjentow. - Powiedzial i zostawil nas samych.
- Tom, co sie stalo ? Czemu nic nie pamietam ? Jak ja sie tu znalazlam ??
- Nie wiem do konca co sie stalo, ale policja zainteresowala sie ta sprawa i liczylem ze to Ty mi powiesz o co chodzi, a znalazlas sie tu bo jakis swiadek wszystko widzial i zadzwonil na policje jednak jeszcze sie ani z policja ani z Twoimi rodzicami nie widzialem to nie wiem do konca o co chodzi. Skarbie a co dokladnie pamietasz ? - Zapytal i zlapal mnie za reke patrzac gleboko w oczy.
- Szlam do mamy... I jakies dziewczyny sie do mnie ciskaly. - Z trudem sobie to wszystko przypominalam, az w koncu przypomnialam sobie wszystko co te debilki mi zrobily i jaki bol zadaly. Zaczelam plakac, Tom odrazu mnie przytulil i pytal czemu placze.
- Skarbie, co sie stalo ?
- Tom, czy mala przezyje ?
- Nie wiem skarbie, ale mam taka nadzieje. - Powiedzial Tom i przytulil mnie mocniej, w tym tez momecie do pokoju wszedl tata z Nina oraz mama z Patrykiem.
- Skarbie, jak sie czujesz ? Nic Ci sie nie stalo ? - Pytala mama przestraszona i przytulila mnie.
- Tom, mozemy porozmawiac. - Powiedzial tata do Toma pol szeptem
- Jasne, a wiesz co sie dokladnie stalo ?
- Tak, ale to nie tutaj. - Powiedzial i spojrzal na mnie a nastepnie wyszedl z Tomem na korytarz.
 Porozmawialam chwile z mama i po chwili przyszedl doktor proszac wszystkich o opuszczenie mojego pokoju gdyz musze odpoczywac.
- Doktorze a czy Tom moze zostac ? - Zapytalam gdyz nie chcialam zostawac kompletnie sama a poza tym chciala wiedziec o czym gadal z tata.
- No nie wiem, nie wiem.
- Prosze, tylko na chwilke.
- No dobrze, na 5 minut. Ale pozniej musi wyjsc!
- Dobrze, dziekuje.
 Lekarz wyszedl a Tomi zostal
- Jak sie czujesz ? - Zapytal
- Tak se... Tomi, o czym gadales z tata ?
- O tym jak sie tu znalazlas ...
- A czemu policja jest w to zamieszana ?
- Skarbie, powiedz. Co dokladnie pamietasz ?
- Wszystko ... - Odpowiedzialam cichym glosem i schylilam glowe
- A pamietasz jak wygladaly te co Ci to zrobily ?!
Pokiwalam glowa na tak.
- No dobrze. Na pana juz czas a pani teraz pozwoli ze ja zbadam ? - Powiedzial doktor wchodzac do sali.
- Oczywiscie. - Odpowiedzialam
 Tom dal mi buziaka i wyszedl. Doktor zaczal mnie badac a po jego wyjsciu zasnelam. Rano gdy sie obudzilam w pokoju nie zastalam nikogo. Po pol godzinie do pokoju weszla pielegniarka, zaczela sprawdzac kroplowke i jakies tam wyniki na kartce.
- Jak sie pani czuje ?
- Lepiej niz wczoraj... A wiadomo juz co z dzieckiem ?
- Tak, ale o tym powiadomi pania lekarz.
- No dobrze...
 Powiedzialam a ona wyszla, po niecalych 10 minutach do pokoju wszedl Bill a za nim Tom. Strasznie sie ucieszylam jak ich zobaczylam.
- Czesc. - Powiedzial Bill i dal mi buziaka w policzek.
- Hej.
- Hej, skarbie. - Powiedzial Tom i mnie pocalowal.
- Jak sie czujesz ? Tu Bill
- Lepiej niz wczoraj, a wy ?
- Jakos leci.
 - Wiadomo juz co z dzieckiem ? Tu Tom
- Tak, ale pielegniarka nie chciala mi powiedziec. Powiedziala ze lekarz to zrobi.
- To moze do niego pojde i sie zapytam ?
- A mogl bys ?
- Jasne ze tak. - Powiedzial Tom i kierowal sie do drzwi, gdy juz mial je otworzyc ktos go uprzedil. Byl to lekarz z 2 policjantow.
- Dzien dobry.
- Dzien dobry. Jak sie pani czuje ?
'Ja jebie, ile razy mam odpowiadac na to pytanie ?! ' pomyslalam i odpowiedzialam kolejny raz.
- Lepiej niz wczoraj.
- To dobrze. Tak jak pani wie, policja zajmuje sie ta sprawa, czy jest pani w stanie odpowiedziec na pare pytan ? - Spytal lekarz i wszyscy spojrzeli na mnie.
- Emmm, tak.
- Dobrze, wiec niech wszyscy opuszcza pokoj. - Powiedzial jeden z policjantow, byl okolo 40 a ten drugi to chyba dopiero zaczal pracowac bo nie wyglada na wiecej niz 25 a w dodatku jest na co popatrzec no i ta opalenizna mmm, no ale mam Toma.
Obaj mi sie przedstawili i zaczeli zadawac pytania.
- Czy pamieta pani co sie stalo ?
- Tak.
- Niech pani opowie.
- Emm, wiec szlam do mamy i w polowie drogi 5 dziewczyn podeszlo do mnie i zaczely mowic ze to nie jest dziecko Toma oraz wyzywaly mnie od dziwek. Nie podobalo mi sie to no ale coz, chcialam odejsc ale mi nie daly. (...)
- A czy wie pani dlaczego to zrobily ? - Spytal ten przystojny hehe
- No tak, bo jestem z Tomem Kaulitzem a im sie to nie podobalo.
- No dobrze, a czy rozpoznala by pani te dziewczyny ?
- Raczej tak... A kto was w ogole zawiadomil ?
- Swiadek ktory widzial jak owe dziewczyny pania agresywnie popchnely a nastepnie uciekly z miejsca wypadku. Ale niech sie pani nie martwi, swiadek podal nam rysopis 2 z nich i teraz sa poszukiwane.
 Policjanci zadali jeszcze kilka w sumie nie istotnych pytan, podziekowali i wyszli. Do pokoju odrazu wszedl Tom z Billem i lekarzem.
- Doktorze ? Co z moim dzieckiem ?
- No wlasnie... Jest mi bardzo przykro. - Powiedzial i schylil glowe. - Dziecko nie przezylo tego uderzenia.
 Nie docieralo do mnie to co powiedzial. A moze nie chcialam by dotarlo ? Moj swiat sie zawalil. Przez tyle miesiecy oswajalam sie z mysla ze bede mama, owszem nie chcialam tej ciazy ale nosilam w sobie dziecko, do ktorego sie przyzwyczailam. Ktore pokochalam.
- Nie... - Powiedzialam z niedowiezeniem w glosie, patrzac przed siebie - To nie moze byc prawda! Nie !! Nieee ! Nieee, kurwa to nie prawda ! Moje dziecko zyje !! - Krzyczalam i plakalam w tym samym czasie. Wpadlam w histerie, Tom zaczal mnie przytulac i probowac uspokoic jednak ja sie wyrywalam i dalej krzyczalam, nie moglam w to uwierzyc. Te suki zabily mi dziecko! Zabily moje malenstwo, tylko dlatego ze byly zazdrosne.
 Lekarz podal mi leki na uspokojenie, chlopaki siedzieli ze mna przytulajac mnie. Po krotkim czasie sama nie wiem jak ( pewnie od lekow  ) ale zasnelam. Jak sie obudzilam chlopaki byli przy mnie, zawolali lekarza i zaczely sie pytania ...
- Jak sie pani czuje ?
- A jak mam sie czuc po stracie dziecka ?! - Zapytalam agresywnie
- Bardzo mi przykro z tego powodu, ale nie moglismy nic zrobic...
- I co teraz ?
- Trzeba bedzie wywolac porod. - Powiedzial lekarz a ja sie rozplakalam...
- Kiedy ? - Zapytalam uspokajajac sie troche
- Najlepiej jak najszybciej.
- Teraz... - Powiedzialam szeptem i rozplakalam sie na nowo.
- Dobrze, to ja pojde zawiadomic pielegniarki i przygotowac sale. - Powiedzial i wyszedl
- Tom ... Powiedz mi, czemu ? Czemu te suki zabily nam dziecko ?! Toc nasze malenstwo nie bylo niczemu winne!!
- Nie wiem skarbie, ale jak tylko je znajde to je zabije! Rozumiesz ? Nie ujdzie im to na sucho!
- Kocham Cie Tom...
- Ja Ciebie tez, skarbie. Ja Ciebie tez. - Powtorzyl Tom ale juz znacznie ciszej
     
 Siedzielismy z 10 minut w ciszy, potem przyszedl doktor. To bylo straszne. Nie dosc ze bol to jeszcze wszystko na marne, Tom caly czas trzymal mnie za reke. Chociaz bardziej wygladalo to tak ze to ja go sciskam jak nie wiem. Raz zreszta Tom az sie wzdrygl wiec go troche puscilam, ale ja i tak mialam gorzej! Po 4 godzinach wywolywania porodu urodzilam, moja coreczka byla taka sliczna, przeslodka i wcale nie wydawalo sie ze jest nie zywa... Tez chcialam umrzec. Ona byla taka malutka, slodziutka, przeszliczna i .... Nie zywa. Lekarze ja zabrali, widzialam po Tomie ze tez zbiera mu sie na placz.

       Siedzialam juz w sali, chlopaki byli ze mna ale nikt sie nie odzywal. Ale to chyba lepiej, bo o czym mamy niby gadac ? O pogodzie, czy o tym ze nasza corka zmarla.... ?! Na sama mysl znowu zaczelam plakac, Tom mnie przytulil a do sali wpadla mama z tata, Patrykiem i Nina.
- Natalka! Nie moglismy wczesniej przyjechac. Karina zostala w domu bo jest jednak za mala zeby to zrozumiec. Powiedz jak sie czujesz ?
- Mamo... Jak mam sie czuc ? - Zapytalam mamy, nie chcialam jej zdenerwowac czy cos, no ale denerwowaly mnie pytania tego typu.
- Przepraszam ... Poprostu ... - Zaczela mama ale zaraz sie rozplakala, Patryk ja przytulil.
- Nie, to ja przepraszam... Nie powinnam na Ciebie naskakiwac. W koncu to nie Twoja wina...
- Wiesz moze kiedy Cie wypisza ? - Zapytal tata dla zmiany tematu.
- Za jakies 2 dni moge wyjsc.
             ***
  Wszyscy poszli, i szczerze mowiac cieszylo mnie to bo chcialam pobyc sama...
 Na zajutrz bylo juz ze mna lepiej.... Jesli mozna to tak nazwac. Nie cale 20 minut po mojej pobudce przyszla pielegniarka sprawdzic jak sie mam, i czy wszytkie wykresy sa dobre. Szczerze to sie na tym nie znam ale sadzac po jej minie bylo wszystko ok.
 Pielegniarka wyszla a ja lezalam w tym lozku, nudzilam sie cholernie ale co moglam zrobic?
- Czesc! - Uslyszalam nagle glos Kariny
- Hej.
- Jak sie czujesz ?
- Lepiej niz wczoraj...
- Przykro mi...
- Mozemy o tym nie gadac ?
- Jasne...
   ***
- Masz kogos ? - Zapytalam, moze to dziwne ale chcialam jak najbardziej oderwac sie od mysli o malej.
- Nom tak jakby...
- Jak to ?
- No bo emmm... Tylko sie nie smiej ale ... Podoba mi sie Gustav, tylko sie nie smiej!
- Wiem ze Ci sie podoba. - Powiedzialam obojetnie
- Jak to wiesz ??!
- Stara, wszyscy to wiedza. Znaczy zaczynalismy miec watpliwosci co do tego bo dlugo ze soba nie gadaliscie i w ogole. - Zaczelam lecz Karina mi przerwala.
- Jak to zaczynaliscie ?! Wy, czyli kto ?
- No cale TH i ja.
- Ale... Ale jak to ? Wy ? Skad ?!
- No jak bylam w Polsce, a Ty poszlas na gore z Gusem i znikneliscie na ladna godzine... Kto wie co tam sie dzialo ?
- Nic sie nie dzialo !
- Dobra, nie wnikam. Bynajmniej, Gus nikogo nie ma... Ej a wy pisaliscie chociaz podczas tej naprawde dlugiej przerwy ? - Ta rozmowa pozwolila mi sie oderwac od rzeczywistosci i naprawde bylam wdzieczna ze Karina normalnie odpowiadala.
- Nom... Ale Ty mi chyba chcialas wybic go z glowy ?!
- No tak, ale zobacz. Ty masz 14 a on 19 ... Z drugiej strony wiek to tylko cyfra.
- Dobra, skonczmy to.
- Ty tez mu sie podobasz. - Powiedzialam
- Jak by mnie to obchodzilo ....
- Nie umiesz klamac. Wiem ze sie cieszysz. - Powiedzialam dalej obojetnie
- No dobra no! Ciesze sie! A teraz zmienmy temat.... Jestes z Tomem ?
- Co to za pytanie ? Jasne ze tak
- Ej a co do Toma, i w ogole Tokio Hotel to w tv juz trabia o Tobie i tym co sie stalo....
- A co mowia ? - Znowu posmutnialam
- Cos o niebezpiecznych fankach TH, i ze do czego to doprowadzilo...
- Myslisz ze tamte zaszkodzily reputacji TH ?
- Nom troche .... Ale wiesz, w sumie to troche w tym racji bo jak mozna zrobic cos takiego z zazdrosci do kogos kogo nawet nie znasz ? Osobiscie uwazam ze to chore!
- Ja szczerze tez. Ale co mam zrobic ? Wykrzyczec ze to wszystko wina TH i ich psychicznych fanek ?! Toc oni tego nie mogli przewidziec... Sama zreszta nie wiem, moze lepiej by bylo jak bysmy sie nigdy z Tomem nie ujawniali albo ... Nie spotkali. - Powiedzialam i po moim bladym policzku poplynely lzy. - Wiesz co jest najgorsze ?! Ze jak tylko te suki na mnie naskoczyly pomyslalam ze to wina Toma! Rozumiesz to ?! A jak sie dowiedzialam o utracie dziecka chcialam wykrzyczec TH ze ich nienawidze za to co mi zrobili! - No i sie rozplakalam, Karina mnie przytulila a do mojego pokoju wszedl ....

piątek, 1 listopada 2013

Odcinek 35

Dobra, mialam wene i napisalam :) uwazam ze odcinek wyszedl dlugi i naprawde DUZO sie wydazylo. Osobiscie jestem z niego zadowolona ale opinia glownie nalezy do was ;) i prosze komentujcie!


           Odcinek 35

Wreszcie w Niemczech! Polska tez fajna ale juz przyzwyczailam sie do Niemiec hehe.
- Hej Nina!
- No czesc! Wiesz jak ja tesknilam.
- No ja tez !
Pogadalam z Nina poprzytulalam sie z Nicol a jutro do ginekologa...
- Za 2 tygodnie przyjezdza TH.
- No i tata.
- Dokladnie, cieszysz sie ?
- No ba! Ale zaraz Tom mowil 2 i pol tygodnia.
- Ojjj, to pewnie miala byc niespodzianka. Przepraszam.
- Nie no spoko, nie wygadam mu ze wiem.
- A wlasnie, dzwonila Twoja ginekolog i pytala czy mozesz przelozyc wizyte.
- A na kiedy ?
- Dzis albo jutro.
- Jak dla mnie to mozemy isc dzis, za okolo 4 tygodni porod, wole wiedziec co i jak.
- To zadzwonie i Cie umowie.
- Dzieki.
Wraz z Nina poszlysmy do ginekologa o 14:30.
- Dzien dobry.
- Dzien dobry, jak sie pani czuje ?
- Dobrze, dziekuje.
- To dobrze, a dziecko jak ? Czesto kopie, budzi w nocy, no i czy apetyt pani dopisuje?
- Nie, nie kopie za duzo no i nie mocno, a co do budzienia w nocy to tylko czasami.
- A apetyt ?
- Emm, na poczatku duzo jadlam ale ostatnio normalnie.
- Normalnie czyli ?
- No nie za duzo....
- To nie dobrze, no ale zobaczmy jak ma sie mala. Powiedziala ginekolog i posmarowala mi brzuch zelem.
- No dobrze, to juz wiem co i jak i odrazu mowie ze musisz zaczac jesc nawet jak nie masz ochoty.
- Ale czemu ?
- Nie bede owijac w bawelne, dziecko w tym etapie ciazy powinno byc wieksze, znaczy wiecej wazyc.
- Ale czy to znaczy ze sa jakies powiklania z ciaza ??
- Nie, ciaza nie jest zagrozona, poprostu powinna pani wiecej jesc chociaz w tych ostatnich tygodniach ciazy.
- No dobrze, postaram sie.
- Dobrze, to jeszcze tylko dam pani zdjecia z USG.
- Dobrze, dziekuje. Powiedzialam i wytarlam sobie brzuch z zelu.
W domu Nina odrazu kazala mi jesc, no ale coz. Chodzi tu o dobro dziecka.
Tydzien minal mi szybko bo mialam duzo nauki wiec w sumie to w ogole nie myslalam o TH i tacie ktorzy niedlugo przyjada. Za to ten tydzien tylko o tym myslalam, na niczym nie moglam sie skupic, odliczalam dni, w sobote wieczorem przyjada!!
* piatek wieczorem *
- Co robimy ? Zapytala znudzona Sel
- Nie wiem, a co chcesz ?
- No walsnie nie wiem, ale nudzi mi sie.
- No wiesz, z moim stanem za duzo nie porobimy...
- To moze film ?
- Dobra, zrobie popcorn.
- Moze byc komedia ?
- Jasne! A jaka ?
- Hmmmm a wiec do wyboru masz ' Kac vegas ' wszystkie czesci albo ' American pie' tez wszystkie czesci hehe
- A Ty z czego tam rzysz ?
- Pamietasz jak ogladalysmy ' American pie' i bylo na tym momecie jak no wiesz... Heheh i moj mlodszy brat wlaz do pokoju ? Hahha
- Ahh tak. I zaczely sie pytania typu ' czemu ona krzyczy ?' Albo ' na co wy patrzycie?' Haha
- No i pozniej zawolal mame.
- Taaaa, hehe.
- No bynajmniej ewentualnie mozemy obejrzec ' projekt x'
- Oooo! No to dawaj!
- Okej.
Ogladalysmy z Sel film, potem nastepny ale w polowie zasnelysmy hehe. Rano obudzilam sie pierwsza, zrobilam nam sniadanie i obudzilam Selene. Zjadlysmy razem potem ogarnelysmy troche w domu i poszlysmy do mnie, znowu zjadlam gdzyz Selena mnie zmusila. Potem zostalo nam czekac, a zeby zabic czas poszlysmy z Nicol na spacer do parku odrazu wyprowadzilam Spajka. Przyszlysmy do domu a po nie calej pol godzinie przyjechali.
- Siemaaaa! - Zaczelysmy och przytulac
- Jak tam ?
- Dobrze a u was ?
- Tez, a zwlaszcza ze juz jestescie.
- Tez sie cieszymy hehe.
 Chlopaki poszli do siebie przywitac sie z mama i Gordonem, Sel pojechala z Geo i Gustim a ja zostalam z tata i wypytywalam sie jak bylo w trasie.
- Tom nie przestawal o Tobie mowic. - Powiedzial tata do mnie bo wiedzial ze mnie to ucieszy. I ucieszylo, usmiechnelam sie i zarumienilam. - A jak dzidzius ?
- Dobrze....
- No chyba nie do konca sadzac po Twoim tonie.
- No bo mala wazy za malo, znaczy ma nie dowage i w sumie to z mojej winy bo nie jem za duzo. Powiedzialam i sie rozplakalam, pomyslec ze malej moze sie cos stac bo ja nie mam apetytu.
- Skarbie nie placz, bedzie dobrze. Dziecku nic nie bedzie.
- A jesli ?
- Uspokuj sie, i nie placz. Dziecku nic nie bedzie, a skoro juz jestesmy na temacie o jedzeniu to zjedz cos.
  Bez zadnych oporow zjadlam i dostalam sms-a od Toma czy bym nie wpadla, tata mowil ze napewno sa zmeczeni i chca pobyc z Simone ale ja i tak poszlam, no bo wkoncu Tom sam to zaproponowal.
 Drzwi otworzyla mi Simone, przytulila mnie na przywitanie i poszlam na gore do chlopakow.
- Siema.
- No hej. Juz myslalem ze nie przyjdziesz.
- Nie no jak bym mogla
- O Natka, wkoncu jestes. - Powiedzial Tom ktory wlasnie wszedl do pokoju Billa. - Jak sie czujesz ?
- Dobrze, dzieki.
- A mala ?
- No wlasnie .... - Zaczelam i schylilam glowe, znowu zbieralo mi sie na placz. Nie chcialam przy nich plakac no ale nie moge tego ukrywac zwlaszcza ze to jest tez dziecko Toma.
- Cos nie tak ? - Zapytal zmartwiony.
- No bo ... Z mojej winy mala wazy za malo. - Powiedzialam i pociagnelam nosem.
- Natka, nie placz. Bedzie dobrze, co dokladnie powiedziala doktor ? - Powiedzial Tom i przytuli mnie, jeju jak mi tego brakowalo. Niby prosty gest ale jak przytulam Toma czuje sie taka bezpieczna, i ten jego zapach perfum.
- Powiedziala ze w tym etapie ciazy mala powinna wazyc wiecej ale ciaza nie jest zagrozona.
- No widzisz, bedzie dobrze.
- A myslalas juz nad imieniem ? - Zapytal Bill zeby tylko zmienic temat.
- Nie, a wy ? - Powiedzialam i usiadlam na lozku obok Billa a Tom na krzesle naprzeciwko nas.
- Ja myslalem nad Alexandra, Giselle lub Miley. A Ty Bill ?
- W sumie to tez nad tymi. - Powiedzial i sie usmiechnal.  - A Ty ?
- Nie myslalam hehe. Ale podoba mi sie Giselle i Miley.
- No to moze niech mala ma dwa imiona. -Zaproponowal Tom
- W sumie to czemu nie ?
- A kiedy termin ?
- Za jakies 2 tygodnie.
- Ooo, to niedlugo!
- Mhmmm.... Dobra to nad tym jeszcze pomyslimy a jak narazie to ide do domu.
- Ale czemu ?
- No jak to ? Napewno jestescie zmeczeni a jutro znowu sie widzimy.
- No w sumie to masz racje, jestem zmeczony i chyba nawet pojde sie polozyc. To pa. - Powiedzial Bill i dal mi calusa w policzek.
- No paa, a Tobie radzila bym brac przyklad z brata. - Powiedzialam do Toma i szlam w strone wyjscia.
- Wezme, zaraz. Natka, poczekaj.
- Hmmm ?
- Mozemy pogadac ?
- Jasne a o czym ?
- Zapraszam Cie jutro wieczorem.
- A gdzie ?
- Niespodzianka.
- Hmmm, mam sie bac ?
- Nie.
- No ok, tylko powiedz mi jak mam sie ubrac. - Powiedzialam i wypielam mu jezyk
- Jak chcesz, zawsze ladnie wygladasz.
- Okej, to zaloze dresy i jakis luzny t-shirt a do tego wlosy zepne w kitke. Oki ? - Zapytalam na zarty i czekalam co powie.
- Emm, no jak chcesz.... - Powiedzial troche zaklopotany.
- Hahaha, toc zartuje! Chociaz w wiekszosc rzeczy sie nie wbije przez moj brzuch...
- Napewno cos znajdziesz.
- Taaa, to na ktora mam byc gotowa ?
- Na 7.
- Okej. Dobra teraz to juz lece, papa.
- Czekaj odprowadze Cie.
- Nie musisz, jeszcze pamietam gdzie sa drzwi hehe.
- Chodz nie marudz. - Powiedzial Tom i odprowadzil mnie pod dom.
- Dobranoc.
- Dobranoc. - Powiedzial i pocalowal mnie w policzek, ja nie odpowiedzialam tylko czulam jak oblal mnie rumieniec, powiedzialam cicho 'pa' i weszlam do domu. Zamknelam drzwi na klucz i poszlam do mojego pokoju, nie chcialo mi sie kapac wiec umylam zeby i odrazu sie polozylam. Rano po sniadaniu umylam sie i wlosy oraz zaczelam malowac i szukac jakiejs sukienki czy cos.
- Jest! Znalazlam. - Powiedzialam sama do siebie i przymierzylam czarna sukienke do kolan. Chciala bym zalozyc szpilki no ale coz... No ale juz niedlugo.
Wlosy pokrecilam i w sumie to bylam gotowa. Dochodzila 6 wiec mialam godzine dla siebie, sprawdzilam maila potem fejsa no i zeszlam na dol.
- Uuuu, widze ze randka z Tomem sie szykuje. - Powiedziala Nina jak tylko mnie zobaczyla.
- Zadna randka, poprostu mnie gdzies zabiera.
- Jak zwal tak zwal, ladnie wygladasz.
- Dziekuje.
Pogadalam z nia do czasu gdzy nie przyszedl Tom.
- Tom gdzie jedziemy ?
- Zobaczysz. - Powiedzial z usmiechem.

  Dojechalismy do restauracji ktora byla 2 pietrowa, Tom zarezerwowal cale 2 pietro ktore i tak nie bylo za duze
Po dluzszym czasie kelner przynios nam szampana ( moj byl bez alkoholowy  )
- A to z jakiej okazji ?
- No wlasnie bo chcial bym porozmawiac ...
- A do tego potrzebny jest szampan ? - Spytalam z usmiechem
- No powiedzmy....
- No ok, to o czym chcesz gadac ?
- No, o nas.
- A dokladniej.
- O naszej relacji.
- Tommy, powiedz o co chodzi bo troszke sie pogubilam.
- Sluchaj, ja wiem ze nie bylo miedzy nami idealnie i ze bylo wiele nieprzyjemnych sytuacji...
- Tom, nie obraz sie ale nie lubie do tego wracac.... - Powiedzialam bo naprawde nie lubilam o tym gadac, uwazalam to za najgorszy okres mojego zycia...
- Wiem ze bylem dupkiem, a nawet wiecej. I przepraszam Cie za to. Poprostu nigdy wczesniej nie spotkalem takiej dziewczyny ja Ty, i nigdy wczesniej sie nie .... Sie nie zakochalem... - Powiedzial Tom a ja nie wiedzialam co mu odpowiedziec. - Natka, czy wybaczysz mi to wszystko ? Ja wiem ze to zadne wytlumaczenie i ze to co robilem bylo najwiekszym swinstwe ale... - Tom nie dokonczyl bo mu przerwalam.
- Tom. Jak bym mogla Ci nie wybaczyc ? Okej, duzo mnie to kosztowalo i strasznie bolalo to co robiles ale w koncu bedziemy miec razem dziecko, a poza tym ja .... Ja Cie nadal kocham. - Powiedzialam i spuscilam glowe w dol
- Natka... Czy wyjdziez za mnie ? - Powiedzial Tom kleczac na jednym kolanie a mnie zamurowalo. No totalnie nie wiedzialam co zrobic, wielki Tom Kaulitz wlasnie mi sie oswiadczyl. Nigdy o tym nie myslalam, nigdy sie nie zastanawialam jak to bedzie ale i tak bez wachania powiedzialam 'tak' bo podczas tej trasy, jak go nie bylo zrozumialam ze go kocham. Tak kocham, mimo ze to dupek.
- Jezu Tom, oczywiscie ze za Ciebie wyjde!! - Powiedzialam a Tom wsunal mi pierscionek na palec a nastepnie zaczelam go przytulac a ona podniosl mnie i zaczal sie krecic wokol wlasnej osi, z nikad tez zaczela grac muzyka ( chodzi o kolesi ze skrzypcami ) bylo prze cudownie, i szczerze mowiac nie spodziewalam sie tego po Tomie.
- Kocham Cie. - Powiedzial jak postawil mnie na podloge.
- Ja Ciebie tez. Najbardziej na swiecie. - Powiedzialam i pocalowalam go.
 Posiedzielismy jeszcze chwile w restauracji i wrocilismy do domu, odrazu sie wszystkim pochwalilam moim zajebistym pierscionkiem hehe. Od razu mowie ze tej nocy spalam z Tomem u niego w domu
 Rano zeszlam na dol sie czegos napic, zastalam tam Simone z Gordonem.
- Dzien dobry. - Przywitalam sie, szczerze to troche glupio mi bylo, dobrze ze ubralam sie a nie jak zawsze w pidzamie.
- Dzien dobry Natalko. - Odpowiedzieli - I gratulacje z powodu zareczyn.
- Dziekuje. - Powiedzialam z usmiechem na samo wspomnienie o tym wieczorze.
- Napijesz sie moze czegos ? Albo moze cos zjesz ? Tak, napewno jestes glodna, co Ci zrobic ?
- Nie, nie, dziekuje. Wystarczy tylko sok jak mozna.
- Oczywiscie ze mozna, a jaki chcesz jablkowy czy pomaranczowy ?
- Pomaranczowy.
- Prosze. - Powiedzial Gordon i podal mi szklanke soku.
- Dziekuje. - Powiedzialam i poszlam na gore do Toma zeby go obudzic, jednak jak go zobaczylam to nie mialam serca bo wygladal tak slodko. Wzielam swoja torbe i zeszlam na dol, pozegnalam sie z Simone i Gordonem i poszlam do siebie. W domu Nina chciala szczegolow z wieczoru i oczywiscie jej wszystko opowiedzialam, pozniej zadzwonila mama pytajac czy do niej nie wpadne. Ogarnelam sie i wyszlam z domu, w polowie drogi podeszlo do mnie 5 dziewczyn i centralnie mnie popchnely.
- Co jest kurwa ?! - Spytalam je wsciekla, czy one nie widza ze jestem w ciazy ?!
- My wiemy ze to nie jest dziecko Toma wiec jesli zycie Ci mile to lepiej od niego odejdz! - Wydarla sie jedna.
- A skad Ty mozesz wiedziec czyje to dziecko ?!
- No jak to skad ?! Toc to jest pewne ze Tom nie poszedl by z Toba do lozka ! - Powiedziala i wszystkie zaczely sie bezczelnie smiac.
- Zostawcie mnie w spokoju, tez nie chcialam zeby tak wyszlo ! Ale czasu nie cofne!
- Ale mozesz naprawic bledy i odejsc od niego dziwko !!
- Co ja wam niby zrobilam ?! Jak byscie byly prawdziwymi fankami to byscie cieszyly sie szczesciem Toma !
- A kto powiedzial ze on jest szczesliwy ?! I to z Toba !
- Poprostu zostawcie mnie w spokoju ! - Powiedzialam i chcialam je ominac bo naprawde nie podobala mi sie ta sytuacja.
- A Ty do kad sie wybieraz ?! - Zapytala jedna drwiacym glosem i pociagnela mnie za wlosy zebym sie do niej odwrocila
- Nie odejdziesz do poki nie obiecasz ze od niego odejdziesz ! - Powiedziala druga
- Nie zrobie tego ! Nie macie na co liczyc !
- To sie zaraz przekonamy. - Powiedziala i dala mi w twarz !
- Allaa! Co Ty kurwa robisz ?!! - Zapytalam trzymajac sie za bolacy policzek.
- A wiec ? Jak bedzie ?
- Zdania nie zmienie ! - Powiedzialam ale zaraz zalowalam mojej decyzji bo jedna z nich tak mnie popchnela ze uderzylam glowa o cos twardego. Jedyne co pamietam to ich rozmowe
- Debilu, cos Ty do chuja pana zrobila ?! Mialysmy ja tylko nastraszyc, a nie zabic !!
- Dobra, nie klocmy sie tylko uciekajmy !! - Powiedziala inna i uciekly a mi zrobilo sie zupelnie ciemno przed oczami.

poniedziałek, 28 października 2013

Odcinek 34



Odcinek 34

Pogadalismy jeszcze chwile potem gadalam z Billem i poszlam sie wykapac. 
Rano obudzila nas mama mowiac zebysmy sie spakowaly ( nasze ciuchy walaly sie po calym pokoju ) bo jutro rano wyjezdzamy.
- Juz ? Jak szybko to zlecialo.
- No nie. - Powiedzialam do Kariny
 Spakowalysmy sie do konca i mialysmy czas dla siebie. Poszlysmy do sklepu bo Karina chciala kupic gazety do poczytania ( po polsku ). Kupilysmy ze 3 numery 'bravo' i 'popcorn' gdy mialysmy juz isc zaplacic zobaczylam ze na okladce 'Twist' jest moje zdjecie z Pawlem jak mnie obejmuje! 
- Ty, Karina patrz! 
- Co jest ? ... Omg! Haha no to niezle! 
- No nie, haha ciekawe jak Pawel na to zareaguje xD 
- Czekaj napisze do niego. 
- No spoko. To ja ide za to zaplacic.
Wrocilysmy do domu i zaczelysmy czytac artykul, lalysmy ze smiechu. 
- Ja blada, haha czego oni nie wymysla.
- No nie ? Jakie podejrzenie 'Czy miedzy Natalia a Tomem wszystko skonczone?' Zaczela czytac tekst pod zdjeciem. 'A to kto ? Nowy partner Natalii, czy zgodzi sie wychowywac dziecko slawnego Toma Kaulitza ?' 
- Czekaj Pawel dzwoni. - Odebralam telefon, go tez smieszyla ta sytuacja. Powiedzial tez zebym sie nie martwila i jak cos to powie ze jestesmy tylko przyjaciolmi. Chlopaki chcieli sie z nami spotkac przed wyjazdem wiec wyszlysmy z domu, bylysmy z chlopakami z 2 godziny az zadzwonil Patryk ze mamy przychodzic bo musimy sie wyspac.
- To bedziemy w kontakcie. - Powiedzial Pawel i dal mi i Karinie buziaka w policzek. To samo zrobila reszta chlopakow. 
- Wreszcie jestescie! Ile mozna na was czekac ?! - Powiedzial na wstepie Patryk
- No toc nic sie nie stalo a po drugie jest dopiero 20! - Powiedzialam tez juz wkurzona
- Jutro wyjezdzamy a wy sobie wieczorki zapoznawcze urzadzacie! 
- Tato uspokuj sie. 
- Znacie w ogole tych chlopakow ?!
- Tak znamy, jeszcze cos ? Czemu w ogole sie tak ciskasz ? - Wkurzala mnie ta sytuacja bo to nie pierwszy raz jak Patryk ma pretesje o chlopakow. Czasem myslalam ze jest gorszy co do tych spraw niz mama...
- Znacie ? Jak Ty sie zachowujesz obsciskujesz sie z kolesiem ktorego znasz zaledwie 2 dni! A w dodatku jestescie w gazecie! 
- Nawet jesli to to jest moje zycie! 
- Co sie tu dzieje ? - Powiedziala mama
- Twoja corka jak zwykle jest otwarta na nowych chlopakow. - Powiedzial Patryk, i juz wiedzialam o co mu chodzi. Zawsze jak tak mowi mial namysli ze mam zly wplyw na Karine i ze jestem playboy a raczej playgirl 
- Oj wez przestan! - Krzyknelam na niego
- Pomyslalas co sobie Tom pomysli ?! 
- A co Cie to obchodzi ?!! A po drugie to NIE jestem z Tomem i moge robic co chce! 
- Czyli spotykac sie z pierwszym lepszym ?! 
- Nie pozwalaj sobie bo nie jestes moim ojcem!! - Darlam sie na niego jak nie wiem 
- Czemu krzyczysz na moja wnuczke ? Ona jest w ciazy i nie moze sie denerwowac! - Powiedziala wkurzona babcia. Kochana jest i staje w mojej obronie a nie to co mama ktora jak zwykle stoi za Patrykiem. - Choc skarbie, musisz sie przespac. - Powiedziala babcia i prowadzila mnie i Karine na gore. - A z Toba to siebie jeszcze porozmawiam. - Powiedziala babcia do Patryka.
- Natalka, czy on sie tak ciagle zachowuje ? 
- Patryk ? Nie, ogolnie to jest fajny tylko nie w kwesti chlopakow. 
- No dobrze, to teraz idz spac bo sie nie wyspisz. Dobranoc. - Powiedziala babcia i dala mi buziaka w czolo.
- Dobranoc.
Rano obudzila mnie Karina ktora gadala z kims przez telefon, bylam tak spiaca ( do pozna pisalam sms-y z TH ) ze nie kontaktowalam a zreszta nie obchodzilo mnie o czym gada.
- O hej, juz wstalas.
- Jak widac. - Wymamrotalam i chcialam dalej spac.
- Ej, nie spij bo zaraz sniadanie a potem do niemiec.
- A co Ty sie tak cieszysz, przeciez jak wrocimy idziesz odrazu do szkoly ?
- No to co, w szkole jest fajnie.
- Nie wieze! Kogo tam poznalas hehe ? 
- Nikogo.
- Mnie nie oszukasz, mow.
- No naprawde.
- Aaaaa, to chodzi o Gustava, tak ? 
- Moze. - Powiedziala i sie zarumienila.
- Uuuuu, wyczuwam big love! 
- Dobra, chodz na sniadanie.
- Juz.
Zjedlismy sniadanie, Patryk przeprosil mnie za wczoraj ja go zreszta tez i ruszylismy na lotnisko. 

wtorek, 15 października 2013

Odcinek 33

Krotko i niestety nudno... Bardzo was przepraszam za to ze tak dlugo nie bylo notki ani nic, ale po 1 mam sporo nauki i nie do konca wyrabiam, po drugie miala troche problemow w domu no i po 3 i chyba najgorsze nie mam weny i co gorsza checi by pisac :(. Po calym dniu jestem zmeczona i mimo ze chciala bym cos dodac nie moge sie zabrac za pisanie :( oczywiscie postaram sie by notki znow pojawialy sie regularnie ale jak narazie nic nie obiecuje.
Nie przeciagajac juz ...





                 Odcinek 33 
 Zaczelysmy jesc, musialam jesc duzo bo babcia wpychala we mnie jedzenie, najchetniej to bym to wszystko zwrocila no ale coz... 
- No to dziewczynki opowiadajcie, jak tam w szkole ? - Zapytala babcia.
- Emm, wszystko dobrze.
- A u Ciebie Natalko ? 
- Tez, niedlugo moze pojde na weterynarie. 
- Oooo, to wspaniale! A jak tam ten Twoj chlopak ? Kiedy go poznam? 
- My, nie jestesmy razem. - Powiedzialam sciszonym glosem.
- A to czemu ? Toc macie razem dziecko. 
- No bo tak wyszlo.... 
- No ale to jest bardzo nieodpowiedzialne z jego strony! Dziecko musi miec oboje rodzicow!
- Babciu, skoncz ten temat. Dziecko bedzie mialo oboje rodzicow.
- No ja to chyba bede musiala porozmawiac sobie z tym Twoim bylym.
- Nie! Wszystko jest zalatwione. Babciu nie martw sie, jak tylko Tom wroci znowu zamieszkamy razem.
- Znowu ? Czyli cos sie stalo. Co zrobil ? - Dopytywala sie babcia, gdy juz mialam cos powiedziec zadzwonil telefon. Tak! 
- Musze odebrac. - Powiedzialam i wyciagnelam telefon z kieszeni, dzwonil... Bill. - Siema.
- No hej mala.
- Jak tam ? 
- Dobrze, a u Ciebie ? 
- Tez, jestem u babci w Polsce.
- Ah tak, Twoj tata mowil. I jak tam babcia ? 
- Wez przestan, wypytuje sie o Toma i w ogole czemu nie jestesmy razem ze to nie dobrze dla dziecka. Bla bla bla...
- Akurat tu sie z nia zgodze. Oboje sie kochacie ale razem byc nie chcecie.
- Bill, nie zaczynaj. Lepiej mow jak tam trasa.
- A dobrze, Tom nie moze sie juz doczekac jak Cie zobaczy.
- Ja tez.
- Czyli jednak.
- Ale co ? 
- No cos was do siebie ciagnie.
- O jeju, chodzilo mi ze was wszystkich.
- Taaaa, napewno.

Pogadalam jeszcze troche z Billem ale mowil ze musi isc na probe, babcia odrazu wypytywala sie kto dzwoni i po co. 

- No dobrze, widze wnusiu ze nie chcesz rozmawiac o tych Kultizach, i tym calym hotelu w Tokyo. No ale powiedz chociaz cos o sylwestrze. 
- Haha, Kaulitzach babciu, oni maja na nazwisko Kaulitz a nie Kultiz* a ich zespol nazywa sie Tokio Hotel. No a o sylwestrze .... Zamyslilam sie na samo wsponienie tego jak np. Bill robil striptiz na stole, no oczywiscie bokserek nie zdjal bo z nami byla Karina, Geo, Gus, Andy i Sylwia. Albo jak tanczylam i calowalam sie z Tomem, no albo jak z Sylwia robilysmy 'taniec erotyczny' w naszym wydaniu dla chlopakow. No ale babcia jak by sie dowiedziala o tych rzeczach i paru innych tez troche erotycznych to by chyba na zawal padla. - No sylwester byl udany, spedzilam go z Tokio Hotel, Karina i jeszcze 2 znajomych. 
- No dobrze, a rodzice co robili ? 
- Poszli we 4 na jakas zabawe ale nie wiem dokladnie 
- No i wy tak sami w domu ?? 
- Nie no byli dorosli.
- Czyli kto ?
- Gustav i Georg 
- Oj, dziecko ja to chyba musze przeprowadzic rozmowe z Twoja mama.
- Babciu, ale nie ma takiej potrzeby.

O 14 wraz z Karina spotkalysmy sie z chlopakami, to co mnie cieszylo to to ze chca sie z nami spotykac i w ogole probuja poderwac wiedzac ze jestem w ciazy. Spacerowalismy dosc dlugo, gdy zaczelam marznac Pawel mnie obja. Szlismy objeci az do naszego domu, pozegnalismy sie buziakiem w policzek ( ze wszystkimi ) i wraz z Karina poszlysmy do domu gdzie mama zaczela prowadzic wywiad kim sa ci kolesie. Razem z Karina mialysmy duzo smiechu bo wszyscy mysleli ze skoro jest ich 4 to ja mam 2 i Karina 2 haha. Nawet nie probowalysmy tego wytlumaczyc, poprostu raz zaprzeczylysmy a potem juz tylko przysluchiwalysmy sie jak babcia, mama i Patryk mowia ze nie mozemy miec kilku na raz. Poszlysmy do naszego pokoju...

- Ide sie wykapac. Tu Karina 
- Okej. - Powiedzialam i odebralam telefon, dzwonil ... Tom! 
- Hej.
- No siema, co tam ? 
- Dobrze a u Ciebie ? 
- Tez, tylko tesknie za Toba.
- Ja za Toba tez, ale niedlugo sie widzimy.
- Taaa, naszczescie za niecale 3 tygodnie. A wlasciwie to 2 i pol.
- Jak to szybko leci. 
- No to wlasnie dobrze ze szybko! Co robisz ? 
- Czekam na lazienke a Ty ? 
- Leze w wannie... Nagi. - Powiedzial sexy glosem. Wiem do czego zmierzal, ale niech zapomni.
- No nic w tym dziwnego. Gorzej jak bys nie byl nagi. - Odpowiedzialam glupio.
- Chodzi mi o to ze szkoda ze Ciebie tu nie ma.
- Wiem Tommy, wiem..

poniedziałek, 30 września 2013

Szybka notka

A, zapomniala bym! Dodalam zakladke 'co czytam' jednak nie przypominam sobie wszystkich blogow :( a w histori tez ich nie moge znalezc, wiec jak macie bloga to podawajcie nazwy. Chetnie przeczytam i udostepnie :)

Sylwester

Na poczatek chcialam was naprawde przeprosic! Mam nadzieje ze mi wybaczycie za tak dluga przerwe. Ale naprawde nie mialam jak wstawic czegos, na poczatek nie wiedzialam co napisac a pozniej nie mialam w ogole czasu ze wzgledu na szkole. No ale dzis mi sie udalo :) po przeczytaniu komentarzy stwierdzilam rowniez by ten odcinek poswiecic sylwestrowi, ale uznam to bardziej za 'bonus' niz odcinek. I naprawde was podziwiam ze nadal chcecie czytac moje wypociny gdyz nie naleza do dobrych :/ naprawde was kocham za to <3 i postaram sie pisac lepiej.
  Jeszcze jedno, osobiscie nie jestem zadowolona z tego co napisalam .... Ale zawsze cos, nie ?




   Bonus : Sylwester 

- Natkaaaa! 
- Co ? 
- Na ktora mamy byc u Kaulitzow ? 
- Hmmm, Tom mowil na 20 a Bill ze na 21 wiec... 20:30. - Odpowiedzialam Karinie i konczylam sie malowac. 
- W co sie ubierasz ? 
- Sukienke i szpilki a Ty ? 
- No wlasnie nie wiem .... A co powinnam zalozyc ? - Zapytala, odrazu do niej poszlam i wybralam, rejstopy zeby jej zimno nie bylo, do tego spodnice i obcisla bluzke na ramiaczka. - Dzieki! 
- Nie ma za co. - Powiedzialam i wyszlam z jej pokoju. 
Zeszlam na dol gdzie mama sie stroila
- Tak idziesz ? - Zapytala na wstepie
- Tak, a co. Zle jest ? 
- Nie, ladnie, ladnie. 
- Dziekuje. A wy za ile wychodzicie ? 
- W sumie powinnismy juz wychodzic. - Powiedzial Patric 
- Aaaa, heheh to chyba ze. 
- Oj skarbie, toc mamy czas. Jestem pewna ze Nina tez nie jest jeszcze gotowa. - Powiedziala mama i zakladala kolczyki. 
 Po nie calych 20 minutach wyszli z domu, ja z Karina mialam jeszcze czas wiec poszlam do salonu obczaic co jest w tv. 
- Halo ? 
- Czesc, gdzie jestescie ? 
- W domu. A czemu ? 
- Natka mowilem zebys przyszla o 20. - Powiedzial z zalem Tom
- Ale czemu tak wczesnie ? Bill mowil ze na 21, zreszta dzownilam do Andreasa i tez mowil ze ida na 21.
- Chcialem spedzic z Toba troche czasu. - Powiedzial smutno, spojrzalam na godzine. 20.22
- Dobra, juz wychodze. - Tesknilam za nim.... Cholernie za nim tesknilam ale toc nie powiem mu ze chce z nim byc a poza tym nawet jesli to cos mnie blokowalo, no ale sprobujmy sie zblizyc ....
- Tylko sie pospiesz
- Dobrze. Papa. - I sie rozlaczylam. - Karina! Zbieraj sie. - Powiedzialam i sama zaczelam sie przygotowywac do opuszczenia domu. 

- Na reszcie jestes! - Powiedzial Tom i pocalowal mnie, nie odepchnelam go, podobalo mi sie to ale nie moglam tego pokazac wiec skarcilam go spojrzeniem.
- Tez sie ciesze ze Cie widze. - Odpowiedzialam i wraz z Karina weszlysmy do srodka. - Hej Bill. - Zucilam jak go zobaczylam, ale on sexy bez tej koszulki. 
- A Ty co idioto ?! Moja laska tu jest a Ty paradujesz po domu bez koszulki. - Warknal wkurzony Tom. Ale o co mu kurwa chodzi ? I jeszcze nazwal mnie swoja laska! 
- Dobra toc daj spokuj. Natka juz i tak mnie golego widziala. - Powiedzial i sie wyszczerzyl a ja sie zaczerwienilam. No ale czemu traktuja mnie jak bym chodzila z Tomem ?! 
- To nie znaczy ze znowu chce patrzec na ten okropny widok. - Powiedzial Tom 
- Sory Tom ale w sumie to macie to samo, roznica w tym ze Bill jest od Ciebie chudszy. - Powiedzialam
- Ej powinnas stac za mna a nie za nim. A moze Ty chcesz na niego patrzec ?! - Kurwa o co mu chodzi ?! 
- No skoro Ty mi nie dajesz tej frajdy. - Powiedzialam dla rozluznienia atmosfery i musnelam wargi dreda, nawet nie wiem czemu to powiedzialam i posunelam sie do tego by go pocalowac. Nagle uslyszelismy dzwonek do drzwi Bill polecial na gore by sie ubrac a Tom otworzyl.
- Siema Andy! - Powiedzial i przybil z nim zolwika. - Hej Sylwia. - Powiedzial i pocalowal ja w policzek.
- Czesc stary! - Odpowiedzial Andy i podszedl do mnie, dal buziaka w polik na przywitanie i zapoznal sie z Karina. Sylwia zrobila podobnie a na dol zszedl Bill i tez przywital sie z Andym i Sylwia. 
Okolo 21.15 przyszedl Geo a zaraz po nim Gus. No wiec impreza sie zaczela. 
Chlopaki wlewali w siebie alkohol litrami, Sylwia tez pila ale duzo mniej no i ja z Karina sok ... 
- Dobra dosc juz tego! - Powiedziala Sylwia. - Bierz Toma na "parkiet" a ja Andiego, Karina bierze Gusa a Bill moze tanczyc z Geo. Impreza nie trwa godziny a ci zaraz nawaleni beda. - Powiedziala i podeszla do chlopaka po czym zaczela z nim tanczyc, ja zrobilam podobnie i pochwili tanczylam z Tomem. Tanczylam tylem do niego, Tom trzymal rece na moich biodrach i kolysalismy sie w tym samym rytmie, no ale Tom nie byl do konca trzezwy wiec na 2 piosence zaczal mnie obamycaw. To juz nie bylo ok, bo po 1 nie chodzimy ze soba a po 2 nie jestesmy sami. szybko zdjelam jego rece i go szturchnelam. Po chwili zaczal calowac mnie po szyi.
- Przestan, nie jestesmy sami. - Szepnelam a on nic. Jak piosenka sie skonczyla poszlam do Billa i z nim zatanczylam. Do 24.00 czas zlecial nam glownie na tancach ale nie tylko.
- Dobra to moze dziewczyny by nam jakis pokaz odprawily ? - Zaproponowal Tom a wszyscy odrazu sie wyszczerzyli. Skoro i tak sa pijani i ne beda nic pamietac to czemu nie ? - Stwierdzilam. 
- Ok. - Powiedziala Sylwia, poszlam przygasic swiatlo wiec za duzo nie widzieli no ale w koncu w pokoju byla moja mlodsza siostra ktora byla bardzo chetna do pokazu.
- Ty chyba snisz?! Ciebie w ogole nie powinno tu byc, wiec siadasz na kanapie i jako dobra nastolatka obczajasz fejsa w telefonie albo cos. - Powiedzialam, no jeszcze jej mi tu brakowalo. Ona naburmuszona poszla na gore z ... Gusem. Nie mow ze cos beda majstrowac ?! Mama juz ma jedna corke w ciazy jeszcze jej drugie brakuje i to tez z czlonkiem Tokio Hotel xD. No ale Gus jest raczej odpowiedzialny... 
- Natka! - Z zamyslen wyrwal mnie glos Sylwi. 
Odeszlysmy od chlopakow wlaczylysmy muzyke i zaczelysmy kolysac biodrami. Chlopaki gwizdali co nas tylko bawilo pod koniec podeszlysmy do Toma i Andiego i usiadlysmy na nich okrakiem i pocalowalysmy. Szkoda mi bylo Billa i Geo no ale coz hehe
O 24.00 wyszlismy na dwor Tom uparl sie ze odpali fajerwerki pomimo tego ze i tak mielismy swietny widok na nie bo puszczali je z pod ratusza ktory byl blisko domu blizniakow. 
Chlopaki odpalili troche fajerwerek zlozylismy sobie zyczenia, oni wypili szampana i weszlismy do srodka. 
Znowu zaczely sie tance ale tym razem Bill robil striptiz na stole! Odrazu wyciagnelam telefon i zaczelam go nagrywac, swietnie wywijal biodrami hehe, oczywiscie nie zdjal bokserek ale ubaw i widoki byly zajebiste. 
- Dobra to teraz gramy w gre ktora nie wiem jak sie nazywa ale jest fajna. - Zaczela Sylwia
- Sloneczko ? - Zapytal Geo i odrazu dostal w ramie od Sylwi.
- Nie baranie. Chodzi o to ze siadamy w kolku krecimy butelka ....
- W butelke ? - Przerwal jej Bill
- Nie! Dajcie mi dokonczyc!!  A wiec, krecimy i na tego co wypadnie wyciaga 2 kartki na jednej bedzie pisac jakas czesc ciala, ale odrazu mowie ze nie ma cyckow badz waszego sprzetu tylko lokiec albo cos a na drugiej imie tego z ktorym ma to zrobic. Aa! I jeszcze 3 kartka, co zrobic, na przyklad, poliz, pocaluj albo cos. - Wyprodukowala sie Sylwia, oczywiscie odrazu podeszlismy do roboty i kazdy pisal swoje imie na kartce a potem czesc ciala itp. Wrzucilismy kartki do 3 pojemnikow, jedne z imieniem drugie z czescia ciala a trzecie z czynnoscia do wykonania. 
- Dobra to ja krece! - Powiedzial Gus i zakrecil, wypadlo na Billa. Ten wyszczerzyl sie jak glupi, wyciagnal kartke z pojemniczka gdzie byly imona dziewczyn i jak na zlosc wypadlo na mnie. Nastepnie wyciagnal czesc ciala... Ucho no i w koncu zadanie. Ugrysc tak by byl slad!
- Kurwa kto to napisal ?! - Zapytalam ale nie uzyskalam odpowiedzi. - Ej ale to bedzie bolalo. - Zaczelam marudzic, nie zwazajac jednak na mnie Bill podszedl do mnie i mnie ugryzl. - Aaaaaaaaj! - Odrazu sie wydarlam bo to kurwa bolalo! 
- Sorki. - Powiedzial czarny i wrocil na miejsce.
- Pokazuj czy jest slad. - Zaczal Geo, pokazalam im i moglam krecic. Wypadlo na Geo. Wylosowal na kartce Karine, mial ja pocalowac w policzek zrobil to a ona zakrecila. 
- No w koncu ja! - Zaczal Tom gdyz na niego wypadlo, wylosowal kartke z imieniem - Ha! Wiedzialem skarbie ze Ciebie wylosuje. - Powiedzial patrzac na mnie, potem wylosowal czesc ciala .... - Brzuch. - No i na koniec czynnosc. - Polizac. 
- Kurwa kto te zadania wymyslal ?! - Zapytalam i spojrzalam na kartki. - Tom! - Wydarlam sie, to wszystko bylo pisane jego pismem, on to ukartowal! No ale nikt mi nie wierzyl wiec wyszlo na to ze Tom polizal mnie po brzuchu, no ale Tom jak to Tom nie zakonczyl na lizaniu ale tez zrobil mi malinke. Usmiechnal sie lobuzersko i wrocil na miejsce, znow zakrecilam wypadlo na Gusa ktory wylosowal by zrobic Sylwi malinke na rece. Gralismy tak okolo godziny pozniej znowu potanczylismy i padnieci po wygibasach wrocilismy na sofe. Geo z Billem, Gusem i Karina namietnie o czyms gadali, Sylwia leciala w slinke z Andym a ja siedzielam z Tomem i gadalismy.
Okolo 6 Andy z Sylwia poszli do domu, ja z Karina i GG's zostalismy u Kaulitzow. 
- Nie wiem jak wy ale ja jestem spiacy. - Powiedzial Bill a wszyscy przytakneli
Nie wiem jak ale wyszlo na to ze spalam z blizniakami, Karina z Gusem a biedny Geo sam.