Odcinek 30!!!
- Hej slicznotko. - Powiedzial z usmiechem Tom i odwrocil sie w moja strone
- Czesc. - Powiedzialam drzacym glosem
- Cos nie tak?
- Tom, co ja tu robie ? Czy w nocy do czegos... Doszlo?
- Niestety nie... Wczoraj zasnelas w moim lozku a nie chcialem Cie budzic wiec spalismy razem. A, i nie martw sie o tate bo wczoraj dzwonilem do niego.
- Aha. - Powiedzialam z ulga
- Zjesz cos?
- Chetnie. - Powiedzialam i zeszlismy na dol gdzie czekal na nas Bill.
- Uuuu, widze ze golabeczki juz sie pogodzily.
- Masz cos konkretnego na mysli?? - Spytalam powaznym tonem.
- Wiem ze spaliscie ze soba. - Powiedzial z bananem na twarzy
- Tak, SPALISMY w jednym lozku.
- Dobra, rozumiem... Nie musisz przeciez zdradzac szczegolow. - Nadal sie bezczelnie smial
- Bill ale Ty glupi jestes! Do nieczego nie doszlo, gdyby nie to ze wczoraj plakalam byla bym teraz u siebie.
- Plakalas, czemu? Tom znowu cos odwalil ??
- Nie. - Powiedzialam ale nie dokonczylam bo Tom mi przerwal.
- Czemu to zawsze ja jestem ten zly?! Zawsze mnie o wszystko obwiniasz!
- Juz zapomniales ile dziewczyn przez Ciebie plakalo?!
- Skonczcie to! A plakalam bo jest mi trudno z ta cala ciza. A teraz mozemy zaczac jesc, bo jestem glodna ?
- Jasne, chodz. - Powiedzial Tom i wstal z krzesla.
Zjedlismy sniadanie poogladalismy tv i poszlam do domu gdzie zostalam obsypana masa pytan od Kariny.
- Uspokoj sie. - Do niczego nie doszlo, poprostu tam zasnelam.
- No dobra... Mama chciala zebys do nas przyszla.
- Przyjde, razem z Toba.
- Okej.
- A wlasnie, o ktorej masz byc w domu?
- A o ktorej chcesz isc ?
- Nie wiem, po 15?
- Dla mnie luz.
- Karina otworz drzwi a ja ide pod prysznic!
- Okej, ale to zapewne ktos do Ciebie wiec po co idziesz teraz pod prysznic. - Powiedziala ale ja udalam ze nie slysze.
Karina otworzyla drzwi a w drzwiach stali Bill i Tom.
- Siema, jak tam? Tu Bill
- Cze-czesc. Dobrze a u was? - Spytala, jeszcze sie nie przyzwyczaila do tej sytuacji wiec glos jej drzal. - Wejdzcie. - Zaprosila chlopakow do srodka.
- Jest moze Natalia?
- Tak, kapie sie.
- Mozemy tu na nia zaczekac ? - Spytal Bill i mile sie usmiechnal
- Jasne, chcecie cos do picia ?
- Nie dzieki.
Siedzieli i gadali w salonie az ja nie przyszlam.
- Siema, co chcecie ? - Spytalam
- Czemu myslisz ze jak do Ciebie przychodzimy to odrazu musimy czegos chciec?
- Bo was znam, a wiec ?
- Mama nas przyslala zebysmy pomogli wam w przygotowaniach do swiat haha.
- Cholera! Swieta juz za 5 dni!
- Nie no wow, za te odkrycie powinnas dostac nobla. - Powiedziala sarkastycznie Karina.
- Nie wymadrzaj sie.
- A nam to nie pozwalasz sie sprzeczac.
- Ojj, Bill. Wy nie mozecie, a ja tak. - Powiedzialam z triumfalnym usmiechem. - A co do Wigili to niech wasza mama zadzwoni do Niny albo taty ale znam go i on tez nic nie wie.
Kaulitz posiedzieli jeszcze chwile a potem poszli, ja spakowalam sie do mamy, czekalysmy na Nine zjadlysmy obiad i pojechalysmy do mamy. Gadalam z mama do nocy, jeszcze nigdy tak nie bylo. Nie mialam tak dobrego kontaktu z mama, moglam pogadac o wszystkim.
- Skarbie, przepraszam ze pytam ale... Ty wiesz jak sie zabezpieczac ? Bo kiedys chcialam o tym z Toba porozmawiac ale mowilas ze wiesz... No i widze jak wiesz. - Powiedziala mama i spojrzaja na brzuch.
- Hahahha, mamo. Wiem jak sie zabezpieczac.
- To to bylo specjalnie?! W ogole czemu Ty juz uprawiasz seks? - Prula sie mama, zeby tylko wiedziala ile razy
- Mamo nie, nie bylo specjalnie.
- To jak to sie stalo? I to jeszcze z tym czyms... Jak mu tam?
- Tom, i to nie jest COS tylko KTOS !
- No skarbie, pryznaj ze on nie wyglada jak wymarzony kandydat dla corki...
- Moze nie, ale ma swoj styl i za to go lubie! A po za tym, to jest bardzo mily, tak samo jak Bill.
- Bill? To ta dziewczyna ?
- Mamo!
- No co? jak bys z nim miala miec to dziecko to bym sie pochlastala.
- Przestan on nie jest taki zly. Zreszta poznasz ich w swieta i sama zrozumiesz ze sa bardzo mili.
- No dobrze, niech Ci bedzie. A ta ciaza to planowana skoro wiesz jak sie zabezpieczac?
- Nie, nie byla planowana. To stalo sie na ... Na imprezie.
- COOOO?! Na imprezie?!
- No tak bo sie ... Emm, hehe bo sie... Upilam.
- Boze swiety! Dziecko... To skad masz pewnosc ze to dziecko Toma?
' Bo to byl dlugi i udany seks, a poza tym robilam to z nim tyle razy ze poznam go nawet po pijaku' no ale przeciez nie powiem tak mamie.
- No bo nie bylam az tak pijana ( nie wcale, ledwo szlam ale jest ok) i obudzilam sie z nim w lozku a on prawie kontaktowal.
- Czyli to jego wina, to on zapomnial sie zabezpieczyc ?!
- Nie! Zreszta co sie stalo to sie nie odstanie. Sorki ale jestem spiaca, paa.
- No pa, skarbie. - Powiedziala mama dala mi buziaka w policzek i poszlysmy do swoich pokoi. Rano wstalam jako pierwsza, poszlam na dol i zjadlam kanapke. Dostalam sms-a od Billa
'Hej mala, jak tam?'
'Siema, dobrze a u Ciebie?'
Popisalam z Billem a przez reszte dnia bylam zajeta przygotowaniami do Wigili, jutro ide z Karina na miasto zeby kupic sobie ciuchy i w ogole, w sumie to na sylwestra tez nic nie mam...